poniedziałek, 29 września 2014

Colorovo CityTab Lite 3G GPS 2.0 Recenzja

Odwiedzając pobliski empik w czerwcu br., kilkakrotnie przecierałem oczy, aby upewnić się czy to prawda - 350 złotych za tablet z 3G? Nad zakupem nie zastanawiałem się długo zwłaszcza, że tablet obsługuje karty Aero2.

Specyfikacja:
 
Procesor MTK8312 Cortex A7 1,2GHz
1GB pamięci RAM
8GB pamięci FLASH (+ możliwość rozszerzenia o 32GB kartą microSD)
Karta graficzna Mali-400 dual core
Wyświetlacz 7” o rozdzielczości 1024x600 pikseli oraz 5 punktowym interfejsie dotykowym.
Android 4.2
Mini USB z obsługą OTG (przejściówka w pudełku).
2 kamery: 2MP tylna, 0,3MP przednia
GPS, Bluetooth 4, wifi n, dual sim.
Bateria 2800mAh

Zawartość samego pudełka, jest standardowa – papiery, urządzenie, słuchawki, ładowarka sieciowa z wyciąganym kablem USB.

Made in China Colorovo to polska marka…

…i powiem szczerze w zasadzie ciężko przyczepić się o cokolwiek w Colorovo CityTab Lite 3G GPS 2.0. W tym przedziale cenowym trudno o coś lepszego z 3G i GPS. Co prawda ekran w urządzeniu nie jest najlepszej jakości: ziarnisty, kiepskie kąty (na jednym ze zdjęć zostało to wspaniale uchwycone) oraz dziwne paski na ekranie, ale tablet kosztował niecałe 350 złotych.

W związku z powyższym słaby ekran wybaczamy Colorovo i idziemy dalej:

Do przetestowania internetu posłużyła mi karta sim bezpłatnego dostępu do internetu (Aero2) oraz karta Orange. Aero2 działa wyśmienicie, urządzenie samo wykrywa ustawienia, jedyne co trzeba skonfigurować to punkt dostępu oraz włączyć roaming danych (standardowe ustawienia dla Aero2). Internet Orange przy zasięgu H+ uzyskał bardzo dobre wyniki na poziomie 8Mbps odbioru i 2Mbps wysyłu. Na zwrócenie uwagi zasługuje zastosowanie w urządzeniu dwóch slotów na karty SIM (standardowa wielkość), jednak drugi slot nie obsługi standardu 3G - jedynie EDGE.

Sam Internet działa sprawnie na tablecie.

Przeglądarka chrome działa szybko, podobnie jak apki do fejsa oraz skype (czyli aplikacje najbardziej pamięciożerne). 1GB pamięci RAM spokojnie starcza na chrome, skype, facebook oraz messenger- zero kompromisów. Czasami tabletowi zdarza się, że musi chwilę pomyśleć, ale możemy mu to wybaczyć. Trochę gorzej jest z łącznością wifi – zasięg mógłby być trochę lepszy, poza tym przy moim routerze D-Link pojawiają się pewne problemy – urządzenie Colorovo zawiesza połączenie wifi na moim routerze. W necie przeczytałem, że jest to problem z samym D-Linkiem - ponoć przy niektórych urządzeniach z systemem Android tak się dzieje. Jest to jednak pierwsza taka sytuacja, kiedy się z tym spotykam.
 
Dodatkowe testy wykazały...
 
...że większość gier bardzo ładnie na tablecie działa. Filmy w jakości full HD również nie stanowią dla niego problemu, w związku z czym wielka szkoda, że w tablecie brakuje złącza HDMI. Interfejs OTG podczas testów nie sprawiał żadnych problemów - tablet widzi zarówno pendrive oraz dysk USB (formaty plików FAT oraz NTFS - EXT pewnie też, ale tego już nie przetestowałem). Tablet ma trochę słabe aparaty, jednak tylny posiada AF co jest bardzo istotne, gdy chcemy wykonać zdjęcie tekstu. Przedni aparat trzeba traktować jedynie jako kamerka do skype. Urządzenie posiada funkcję telefonu, jednak przetestowałem jedynie wiadomości SMS, z którymi oczywiście nie ma problemu. Bateria pozwala na 6 godzin zabawy w inernetcie lub oglądania filmów w dobrej jakości. Jest to wynik przeciętny jak na takie urządzenie. Warto pamiętać o wyłączaniu karty sim kiedy nie używamy tabletu, ponieważ nie jest on mistrzem pod względem długości działania w trybie czuwania. Niewielkie zastrzeżenia mam również do samego wykonania tabletu - niby sprawia wrażenie solidnie wykonanego, to plastiki trzeszczą przy mocniejszym uchwycie. Na plus zasługuje fabrycznie założona folia na ekran, który z kolei podejrzewam o to, że nie jest zbyt odporny na zarysowania.

Dla kogo?

Jest to jedna z lepszych pozycji z GPS, 3G oraz dual sim dostępna za tę kwotę na rynku. Może pełnić rolę taniego urządzenia do internetu dla karty Aero2 lub innego operatora. Może być samochodowym GPS. Tym razem jest to coś więcej niż tylko zabawka dla dzieci w daleką podróż. Jeżeli ktoś potrafi przeboleć słabej jakości ekran oraz budżetowe wykonanie, to gorąco polecam jako urządzenie do internetu. Osobiście używam go do słuchania Spotify, a z samego urządzenia jestem w pełni zadowolony.

Plus:
- 3G, GPS, dual sim
- cena
- wydajność

Minus:
- słabej jakości ekran
- budżetowe wykonanie
- brak HDMI

Poniżej materiały:

Przód

Słabe kąty widzenia

Tył


Moduł dual sim oraz slot na kartę microSD


Przyciski boczne


Góra - wejście minijack oraz microUSB

Zdjęcie aparamtem tylnym

Zdjęcie aparatem przednim

Zdjęcie aparatem tylnym przy umiarkowanym oświetleniu


Zdjęcie apratem tylnym przy słabym oświetleniu


Film nagrany kamerą tylną

czwartek, 25 września 2014

Ancient Space recenzja


Tematem kosmosu interesowałem się po trochu od zawsze, więc kiedy przypadkowo trafiłem na zrzuty ekrany pierwszej gry polskiego studia CreativeForge Games oniemiałem z wrażenia. Dlatego też niedużo trzeba było abym 23 września zakupił grę po okazyjnej cenie w sklepie internetowym w wersji cyfrowej (swoją drogą - w Polsce brak planów wydania polskiej gry w wersji pudełkowej? – sic!).



I trzeba przyznać w Ancient Space widoki są przepiękne, jednak jak to w życiu bywa nie ma nic za darmo. Wrażenia wizualne trochę psuje niechlujna optymalizacja oraz brak dostosowania detali po swoją konfigurację. Musimy dostosować się do ustawień wybranych przez producenta i ograniczamy się jedynie do wyboru detali (niskie, średnie, wysokie) – o wyłączeniu wygładzania, czy zmianie filtrowania możemy zapomnieć, a szkoda, bo pomimo, że mój komputer (i5 4440, 8GB RAM, R9 270X) do demonów szybkości nie należy, to jednak dziwne, że gra go zabija na full HD i wysokich detalach podczas większych bitew (spadki do 22-18 klatek).


Gra oferuje jedynie zabawę dla pojedynczego gracza, tak więc multi tutaj nie uświadczymy. W sinlgu czeka na nas kampania, składająca się z 15 misji oraz tryb potyczki. Tak naprawdę kampania jest jedyną rzeczą napędzającą grę. Aktualnie jestem w połowie kampanii i powiem szczerze, że sama fabuła nie jest zbyt porywająca, nie wciągnęła mnie drastycznie (zupełnie inaczej niż w przypadku np. Wasteland 2). Autorzy chwalą się zatrudnieniem profesjonalnych aktorów (między innymi ze Star Treka) jako głosy postaci w przerywnikach towarzyszących wstępom do misji i tutaj trzeba przyznać, że wyszło to grze na plus. Wprowadzenia są bardzo klimatyczne, aktorzy spisują się wyśmienicie, czego nie można do końca powiedzieć o tekstowym spolszczeniu, gdzie niejednokrotnie zdarzają się drobne kwiatki (ktoś powie – czepiam się… Niby tak, ale do jasnej ciasnej, to polska gra).


Zazwyczaj misje sprawdzają się do tego samego – wytłuc wszystkich na mapie. Co prawda w jednej niby bronimy, w drugiej odbijamy, potem musimy kogoś uwolnić, niby się skradać, ale ostatecznie i tak musimy zniszczyć wroga. Nie mam nic przeciwko lubię siekaninę w RTS, niemniej jednak tutaj komputer trochę ułatwia sobie zadanie. Podczas gdy gracz posiada może z 10-12 statków, wróg dysponuje dziesiątkami, w dodatku co chwile przywołuje (wręcz wypluwa) nowe ze swoich fortyfikacji, podczas gdy my konstruujemy statki pojedynczo w głównym statku. Oczywiście ostatecznie go niszczymy, ale jest to żmudna praca, a te wszystkie atrakcje już na najłatwiejszym poziomie trudności. Momentami bywa to dość frustrujące – nie raz miałem wrażenie że ma to na celu sztuczne wydłużenie rozgrywki.


Jak na RTS przystało gra posiada surowce. Tutaj dwa: energię oraz niejakie H3. W przestrzeni rozrzucone są punkty, które możemy przejąć, te z surowcami także. Na przejętym punkcie możemy skonstruować działo lub stacje naprawczą. 
Miedzy misjami będzie nam dane ulepszać swoje statki za moduły zdobyte za poczynania w kampanii oraz mamy możliwość wyboru oficerów na misję, których z czasem także zdobywamy. Ulepszeń statków możemy wybrać tylko 2-3 dla danego typu statku, kosztują one sporo modułów oraz nieznacznie poprawiają ich statystyki. Jeżeli już mówimy o jednostkach to trzeba przyznać, że ich zróżnicowane jest duże. W połowie gry mogę tworzyć 8-10 różnych statków, każdy z nich jest inny, każdy ma swoje wady i zalety oraz jest dobry tylko jako kontra na określone statki antagonisty.



Oficerowie, których możemy wybrać trzech z grupy kilkunastu, poprawią nieznacznie statystyki wszystkich naszych jednostek. Dodatkowo możemy również ulepszać nasz główny statek Ulysses II (który notabene nie może zostać zniszczony w żadnej misji). Ulepszeń Ulyssesa jest od groma, jednak jedocześnie możemy zamontować jedynie pięć.


Sama walka z antagonistami jest zacna – statki wręcz finezyjnie latają w przestrzeni ostrzeliwujące wroga, który na koniec wybucha z rozmachem odpowiednim jego wielkości. Dźwięki są dosyć ciche, ale w zasadzie w kosmosie przecież jest próżnia. Sterowanie kamerą jest stworzone z pomyślunkiem i po chwili treningu nie mamy z operowaniem nią żadnych problemów. Twórcy nie zapomnieli o trybie aktywnej pauzy gdzie na spokojnie wydajemy rozkazy oraz o trybie taktycznym. Na tym ostatnim możemy ogarnąć cały sektor z lotu ptaka. Niektórych może podczas walk denerwować szybkość z jaką poruszają się statki, ponieważ momentami ruszają się jak muchy w smole szukając drogi.

Gra budzi bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony to kawał dobrego RTS (rozmach jednostek, ulepszeń, przepiękna grafika), z drugiej strony jest trochę spartolona (kiepska optymalizacja, frustrujące walki). Na pewno nie jest to gra pokroju Homeworlda, więc każdy kto szuka czegoś na jego wzór niech lepiej jej nie kupuje. Jeżeli natomiast szukasz zwykłego RTS, których ostatnio jak na lekarstwo warto spróbować. Martwi jedynie ten brak gry wieloosobowej.

Osobiście gra kosztowała mnie 50 złotych i jak na razie spędziłem w niej około 6 godzin. Planuje spędzić w niej jeszcze co najmniej drugie tyle. Pytanie tylko czy będę chciał do niej wrócić?

Ocena końcowa: 6.5/10

Plusy:

- przepiękna grafika
- ogrom jednostek i ulepszeń
- profesjonalni aktorzy

Minusy:

- kiepska optymalizacja
- niekiedy frustrujące walki
- brak trybu wieloosobowego


Oferty gry na ceneo:

niedziela, 24 sierpnia 2014

Sony Xperia E1 aktualizacja androida do KitKat


O aktualizacji telefon poinformował mnie zaledwie kilka dni po oficjalnej premierze tego softu. Powiadomienie wiązało się z koniecznością podłączenia smartfona do komputera oraz zainstalowaniem oprogramowania PC companion. Sam proces aktualizacji Androida trwał razem ze ściąganiem system około 15-20 minut.

Co wprowadził nowy system dla Xperii E1?
Bardzo dużo pozytywnych zmian.

Przede wszystkim system działa dużo sprawniej niż na 4.3 JB (na co zresztą narzekałem w recenzji). Co prawda dalej mają miejsce chwilowe spowolnienia oraz zastoje systemu, jednak zdarza się to dużo rzadziej niż na poprzedniej wersji systemu (problemy z zawieszającymi się kontaktami oraz wiadomościami ustąpiły), w końcu 512 MB RAM staje się wystarczające.
Nie próbowałem testować aplikacji facebook oraz messenger po aktualizacji systemu - generalnie przyzwyczaiłem się do korzystania z fejsbuka na komórkowym chromie, w związku z czym te aplikacje są mi zbędne. Ciężko mi więc powiedzieć cokolwiek na temat poprawy wydajności tych apek na KitKacie. Przeglądarka Chorme na której płynne działanie również narzekałem działa odrobinę lepiej niż na wersji JB.

Po drugie mamy możliwość dodania kontaktów ICE (In Case of Emergency) z naszej listy telefonów. Dzięki temu nawet przy zablokowanym telefonie w przypadku wypadku można odczytać z naszego smartfona telefon do osoby którą należy powiadomić, a nawet zadzwonić do niej (w zależności od ustawień), bez konieczności odblokowania telefonu.

Po trzecie w końcu można przenosić zainstalowane aplikacje na kartę SD, co jest bardzo istotne w przypadku Xperii E1 zważywszy na pamięć wewnętrzną jaką oferuje użytkownikowi (2GB). Mamy również możliwość instalacji aplikacji bezpośrednio na karcie pamięci.

Po czwarte bateria - trzyma znacznie dłużej. Spokojnie można powiedzieć, że telefon zyskał po aktualizacji dodatkowych 12-14 godzin działa na baterii. Wydaje się, że tryb STAMINA działa dużo wydajniej.

Po piąte drobnostki:
Zmianie uległa czcionka ekranowa, niby taki zbędny bajer, ale wg mnie jest dużo przyjemniejsza od poprzedniej. Do menu menadżera aplikacji dodano w końcu przycisk zamknij wszystkie - baaaardzo wygodna opcja.
Na poprzednim systemie miałem również momentami problemy z gubieniem połączenia internetowego. Po aktualizacji problem ustąpił.

Na chwilę obecną to wszystko co zauważyłem po aktualizacji, jedno jest pewne jeżeli Wasza E1 wyświetli komunikat o dostępnej aktualizacji można ją bez obaw wykonać, przynosi tylko zmiany na lepsze.



piątek, 22 sierpnia 2014

Tworzenie i zapisywanie zrzutów ekranu Android

Zdarza się, że mamy potrzebę zrobienia screena ekranu w komórce, czy to po to aby czymś się pochwalić, czy aby coś zapisać. Posiadacze systemu Android mogą zrobić to na wiele sposób, dziś chciałem opisać kilka najprostszych z nich.

W wersji Androida 4.1 lub wyższej zrzut ekranu zrobimy za pomocą przytrzymania jednocześnie przycisków ''-" (zmniejsz głośność) oraz włącznika/blokowania. Czynność zakończy się charakterystycznym dźwiękiem migawki, po czym urządzenie zapyta się gdzie ma zapisać screena.
Domyślnie screeny zapisywane są w pamięci wewnętrznej w katalogu: /pictures/screenshots.
 
W starszych wersjach androida (niż 4.1) kombinacja klawiszy jest nieco inna, a mianowicie wstecz oraz home/przycisk główny. W zależności od wersji systemu należy je wcisnąć jednocześnie lub naprzemiennie.
Natomiast w wersji kitkat zaimplementowano zrzut ekranu do wyboru po przytrzymaniu klawisza blokowania/włączenia.

Oczywiście jeżeli żadna z metod nie działa, w markecie jest dostępny szereg programów oferujących tę funkcjonalność. Wystarczy wpisać słowo klucz screenshot w markecie.


środa, 13 sierpnia 2014

Recenzja Sony Xperia E1 Dual SIM

Maj zakończył się dla mnie utopionym w rzece telefonem firmy Pentagram, który w styczniu tego roku opisywałem TUTAJ. Po wyłowieniu z wody (w której notabene był dość krótko) niestety był już wyłączony. Wysuszenie także nie przyniosło poprawy - jedyne co robił telefon po włączeniu to wibrował. Naprawę oceniłem na nieopłacalną skoro Pentagram kosztował 440. Zostałem więc bez telefonu, a w zasadzie prawie jak bez dwóch telefonów (numer służbowy oraz prywatny), co spowodowało szybki zakup taniego telefonu w najbliższym sklepie, obsługującego dwie karty. Wybór padł na Sony Xperia E1 dual sim za kwotę 599 złotych (na chwilę obecną telefon jest tańszy o około 150 złotych). Po prawie trzech miesiącach użytkowania postaram się streścić moje obserwacje.

Trochę specyfikacji:

  • Procesor dwurdzeniowy Qualcomm MSM8210 1,2 GHz
  • Pamięć RAM 512MB
  • Pamięć wewnętrzna o wielkości 4GB (+ standardowy obsługa karta pamięci do 32GB – microSD)
  • 4 calowy wyświetlacz TFT 800x480 pikseli 16 Mln kolorów.
  • Karta graficzna Adreno 302
  • Wyjmowana bateria o pojemności 1700mAh
  • Głośnik o mocy 100dB
  • Aparat tylny 3MP zoom x4 (brak AF oraz lampy), nagrywanie filmów w rozdzielczości WVGA.
  • Dual sim (obydwa sloty obsługują 3G), wifi, bluetooth.
  • Android 4.3 (8 sierpnia został wydany Android w wersji 4.4.2 - KitKat)

Zawartość zgrabnego, małego pudełka od Sony jest standardowa, czyli: papierologia, ładowarka sieciowa z wyjmowanym kablem usb, słuchawki.

Zdjęcia Xperii E1 dual sim:











Bez dalszych zbędnych ceregieli idziemy dalej. Może tym razem zacznę od tego co mnie irytuje w telefonie:

Wiem, że telefon jest niskobudżetowy, ale aparat bez AF woła o pomstę do nieba. Nawet w kiepskich tabletach za 200 złotych są matryce 2 MP z auto focus’em. Tak więc zrobienie czytelnego zdjęcia tekstu za pomocą Xperii E1 bez AF graniczy z cudem. Pomimo tego, że aparat ma masę trybów, to można nim najwyżej zrobić zdjęcie sushi, a następnie wrzucić na fejsbunia i to, i tak przy dobrym świetle. Poniżej prezentuje kilka zdjęć wykonanych E1 w różnych warunkach.

Pod światło

Zdjęcie tekstu

Na zewnątrz przy dobrym oświetleniu

Na zewnątrz przy normalnym oświetleniu

Wewnątrz przy normalnym oświetleniu

Wewnątrz przy słabym oświetleniu

Nagrywanie filmów – zwyczajne, bez rewelacji w niskiej rozdzielczości, z tendencją do gubienia klatek. Poniżej również prezentuje przykładowy film z Xperii.



A wracając do sushi i facebooka:

512MB RAM + android 4.3 i można zapomnieć o aplikacji facebook oraz messenger. Owe aplikacje zabierają prawie całą pamięć urządzenia (której i tak jest niewiele), co z kolei przekłada się na ciągłe zawieszanie aplikacji „wiadomości” oraz „kontakty”. Sporadycznie czarne przestojowe ekrany lub restarty. Najlepszym rozwiązaniem jest więc odinstalowanie tych aplikacji i przeglądanie fejsika przez chrome (który także niestety lubi dużą ilość RAM) lub inną przeglądarkę.
Być może aktualizacja do KitKat'a przyniesie zmiany. W chwili pisania tej krótkiej recenzji/testy została udostępniona aktualizacja do 4.4.2. Zamierzam ją sprawdzić, po czym opiszę swoje wrażenia w którymś z kolejnych postów.

Na koniec kwestia drobnego oszukiwania kupującego. Sony reklamuje telefon jako dual sim umożliwiający odbieranie rozmów z dwóch kart. Od razu pewnie większość pomyśli sobie o trybie active-active - nic podobnego! Telefon posiada tryb active-pasive, a ta cała możliwość to nic innego jak przekierowanie rozmów z jednej karty na drugą. Możliwość niby jest, ale niesmak pozostaje.

Już ponarzekałem, to teraz plusy:

Telefon jest świetnie spasowany, nic nie trzeszczy, jego design jest dość ciekawy (dostępny w kilku wersjach kolorystycznych). Ekran pomimo niskiej rozdzielczości nie budzi zastrzeżeń - jest dużo lepszej jakości niż ten który miałem okazję poznać przy użytkowaniu Pentagrama. Przetestowałem dużo tanich telefonów jednak jakość ekranu w tym jest naprawdę zadowalająca. Można przyczepić się trochę do słabego podświetlenia ekranu (doskwierającego zwłaszcza na zewnątrz), ale no cóż, nie można mieć wszystkiego. Obsługa dotyku, przez ekran jest poprawna.

Na pochwalę zasługuje również slot dual sim, gdzie obydwa sloty działają w trybie 3G, dzięki temu, nie musimy żonglować kartami, jeżeli chcemy skorzystać z szybkiego internetu na drugiej karcie.

Xperia E1 może naprawdę pochwalić się najgłośniejszym głośnikiem, jednak przy maksymalnym poziomie głośności ma on predyspozycje do trzeszczenia. Natomiast dźwięk na słuchawkach zasługuje na dużego plusa, nie bez kozery model ma oznaczenie walkman. Smartfon jest dodatkowo wyposażony w przycisk walkman znajdujący się przy wejściu mini jack, dzięki któremu możemy szybko sterować aplikacją muzyczną Sony Walkman. Przycisk umożliwia pauzę/wznowienie oraz przejście do następnego utworu – wszystko w zależności od kombinacji jaką wciśniemy.

Kilka słów o tym, co działa jak powinno:

Bateria o pojemności 1700mAh wystarcza na dzień pracy urządzenia z dwiema kartami oraz włączonymi synchronizacjami. Tryb STAMINA jaki udostępnia Sony wydłuża działanie baterii o około poł doby. Wynik jest jak najbardziej zadowalający.

Poprawnie działają również wszystkie pozostałe moduły - wifi w standardzie n oraz bluetooth. Co do GPS, a w zasadzie A-GPS mam mieszane uczucia. Niby działa, ale zdarza się, że bardzo długo szuka zasięgu.
 
Dla kogo telefon?

W tej chwili telefon kosztuje 459 złotych i jest to jeden z najtańszych markowych telefonów z obsługą dwóch kart. Na pewno nie jest to telefon dla osób które często robią zdjęcia dokumentacji. Telefon można polecić natomiast maniakom muzyki - dźwięk na dobrych słuchawkach jest wzorowy. Gdyby tylko telefon posiadał aparat z AF oraz 1GB RAM. Co więksi malkontenci zawsze mogli być powiedzieć, że przydałby się ekran o wyższej rozdzielczości.

Telefon kupiłem za 600 złotych (przed przeceną). Był to zakup nieprzemyślany, na szybko, można było wybrać coś lepszego z oferty Alcatela, ale nie żałuję.

Główne plusy: wykonanie, ekran, dźwięk!
Główne minusy: 512MB RAM, aparat bez AF!

Telefon na ceneo

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Dysk SSD przestał działać i nie jest widoczny w BIOS/UEFI

Bohaterem dzisiejszego postu będzie dysk SSD Cruciala, który służył mi jako dysk dla Battlefieldów (zarówno części trzeciej jak i czwartej). 64GB wystarczały idealnie dla obydwu produkcji elektroników, do czasu, gdy podczas aktualizacji czwartej części pola walki komputer zamarzł. Po restarcie długo oglądałem testy przeprowadzane przez UEFI, a następnie mogłem iść zaparzyć herbatę podczas gdy Windows próbował wstać.
Gdy już upłynęła wystarczająca ilość czasu abym ujrzał pulpit systemu, od razu sprawdziłem "Mój Komputer". Dysk SSD był niewidoczny. Dalsza diagnostyka wykazała również, że jest on także niewidoczny w UEFI, jak i jest przyczyną przestojów zarówno na testach UEFI jak i ładowania systemu. Pożegnałem się więc z crucialem i wykręciłem go z obudowy myśląc "No cóż po prostu się ...zepsuł".
 
Jednak jakiś czas później natrafiłem na pewnym forum na wątek opisujący podobny problem. Pomógł mi on w naprawie SSD. Jak to zrobiłem?
 
Zacznijmy od początku:
 
Dokładny model mojego dysku to: Crucial m4 64GB (CT064M4SSD2).
Jego zdjęcie poglądowe prezentuje poniżej.


Czynności które przeprowadziłem w celu naprawy:
 
1. Utworzyłem bootowalny pendrive (jak to uczynić - najlepiej wygooglować - podpowiem program Rufus).
 
2. Ściągnąłem ze strony producenta firmeware do uszkodzonego dysku SSD (ten bootowalny z poziomu DOS'a - http://www.crucial.com/wcsstore/CrucialSAS/firmware/m4/070H/crucial-m4-070h-07-00.zip) - proszę jednak zwrócić uwagę, że link który podaje będzie działał tylko z z tym jednym konkretnym modelem SSD - Crucial m4 64GB (CT064M4SSD2), w przypadku posiadania innego musicie poszukać swojej wersji firmware na stronie producenta.
 
3. Umieściłem pliki na pendrive.
 
4. Włączyłem komputer z podłączonym dyskiem SSD, pendrive oraz wymusiłem rozruch z pendrive.
 
5. Poczekałem na zakończenie testów UEFI (to nic, że BIOS/UEFI nie widzi tego dysku).
 
6. Postępowałem zgodnie z instrukcjami producenta odnośnie aktualizacji firmware SSD.
 
7. Po pomyślnej aktualizacji firmware, zrestartowałem komputer.
 
Ku mojemu zdziwieniu, dysk zaczął być widoczny z powrotem w UEFI oraz w systemie. Nie zarejestrowałem również przestojów zarówno testów UFEI jak i podczas ładowania systemu. Co więcej, po załadowaniu Windowsa, w "Moim Komputerze" dysk był widoczny oraz posiadał wszystkie dane z przed "awarii".
 
Okazało się, że w tej prosty sposób przywróciłem swój SSD z zaświatów do żywych. Warto spróbować tej metody zanim przeznaczymy swój dysk na straty.

środa, 11 czerwca 2014

UML 2.0 w pigułce

Dziś mam przyjemność zebrać w jednym miejscu same najważniejsze teoretyczne aspekty języka UML. Poniżej tekst, który może zarówno pełnić rolę popularnej ściągi jak i całościowego podsumowania UML w celu ugruntowania wiedzy.
 
Dla osób, które pragną więcej polecam książkę:
 
UML czyli Zunifikowany Język Modelowania (z ang. Unified Modeling Language) używany do opisania tworzone systemu.Utworzony grupę trzech specjalistów:  Grandy Boocha, Jamesa Rumbaugham, Ivara Jackobsona. Rozwijany przez OMG (z ang. Object Management Group).
 
Składa się z notacji (elementy graficzne, składnia języka) oraz metamodelu (definicje pojęć języka, istotny przy graficznym programowaniu)
 
UML jako język modelowania obiektowego jest ściśle powiązany z następującymi pojęciami:
  • Obiekt - każdy byt, pojęcie lub rzecz.
  • Komunikat - specyfikacja wymiany informacji między obiektami .
  • Hermetyzacja (enkapsulacja) - dawanie dostępu do obiektu po przez ujawnianie tylko tych informacji, które są niezbędne.
  • Polimorfizm - nadawanie tej samej nazwy atrybutom i operacjom.
  • Dziedziczenie - przyporządkowanie atrybutów i operacji klasom obiektów na podstawie hierarchicznej zależności między nimi .
Zastosowanie podejścia obiektowego wykorzystywane jest w:
  • Metodyce RUP
  • UML
  • Obiektowych językach programowania
  • Bazach danych
Analiza to badanie problemu i wymagań. Analiza obiektowa to badanie i klasyfikacja obiektów pojęciowych, czyli pojęć ze świata rzeczywistego.
Projektowanie - wymyślanie koncepcyjnego rozwiązania (programistycznego i sprzętowego), które realizuje wymagania.
Projektowanie obiektów określa się mianem projektowania obiektowego.
Proces wytwórczy - kaskadowe podejście do procesu wytwórczego nie jest dobrym pomysłem. Lepszym jest podejście iteracyjne. W każdej integracji wykonuje się zarówno analizę, projektowanie jak i kod.
Metodologia - zbiór metod procedur i reguł używanych prze osoby zajmujące się daną dziedziną przedmiotową.
UML jest językiem, nie zawiera opisu procedur, czy metod, więc nie może być użyty wszędzie.
 
Model - wzorzec, przedmiot służący do naśladowania.
Modelowanie - konstruowanie planu według pewnego wzorca.
Model obiektowy opiera się na pojęciach przyjętych w obiektowości.
UML wyróżnia 13 diagramów (graficzna reprezentacjach konstrukcji oraz zależności):
 
  1.  Diagram klas - graficzne przedstawienie statycznych, deklaratywnych elementów oraz związków między nimi.
  2.  Diagram obiektów - wystąpienie diagramu klas odwzorowujące strukturę systemu w wybranym momencie jego działania.
  3.  Diagram pakietów -  graficzne przedstawienie struktury systemu w postaci pakietów połączonych zależnościami i zagnieżdżeniami.
  4.  Diagram struktur połączonych - graficzne przedstawienie wzajemnie współdziałających części dla osiągnięcia pożądanej funkcjonalności współbieżności.
  5.  Diagram komponentów - modelowanie elementów oprogramowania i związków między nimi.
  6.  Diagram rozlokowania - modelowanie rozmieszczenia infrastruktury oraz platform użytkownika systemu.
  7.  Diagram przypadków użycia - graficzna reprezentacja aktorów, przypadków użycia oraz związków między nimi.
  8.  Diagram czynności - graficzne przedstawienie sekwencyjnych i współbieżnych przepływów sterowania oraz danych pomiędzy uporządkowanymi akcjami i czynnościami obiektów.
  9.  Diagram maszyny stanowej - graficzne odzwierciedlenie dyskretnego skokowego zachowania systemów stan-przejście. Przejścia pomiędzy stanami.
  10.  Diagram sekwencji - interakcje między instancjami klasyfikatorów systemu w postaci komunikatów między nimi.
  11.  Diagram komunikacji - specyfikuje strukturalne związki między instancjami klasyfikatorów biorącymi udział w interakcji oraz wymienia komunikaty. Diagram jest izomorficzny (są łatwo przenośne) względem diagramu sekwencji.
  12.  Diagram harmongramowania - reprezentuje dopuszczalne stany jakie może przyjmować instancja klasyfikatora uczestnicząca w interakcji.
  13.  Diagram sterowania interakcją - przepływ sterowania pomiędzy logiczne powiązanymi diagramami i fragmentami interakcji z wykorzystaniem kategorii modelowania diagramu czynności.
  
Diagramy można zgrupować według podziału:
Diagramy struktury, czyli:
  • Diagram klas,
  • Diagram pakietów,
  • Diagram obiektów,
  • Diagram struktur połączonych
Diagramy dynamiki, czyli:
  • Diagram przypadków użycia,
  • Diagram czynności,
  • Diagram maszyny stanowej,
Diagramy wdrożeniowe, czyli:
  • Diagram rozlokowania,
  • Diagram komponentów
Diagramy interakcji, czyli:
  • Diagram sekwencji,
  • Diagram harmonogramowania
  • Diagram komunikacji
  • Diagram sterowania interakcją
Może je także zgrupować według perspektyw które prezentują, czyli:
Perspektywa przypadków użycia:
  • Diagram przypadków użycia, Diagram pakietów.
Perspektywa dynamiczna:
  • Diagram interakcji, Diagram czynności,  Diagram maszyny stanowej, Diagram pakietów
Perspektywa logiczna:
  • Diagram klas, Diagram obiektów, Diagram struktur połączonych, Diagram pakietów
Perspektywa komponentów:
  • Diagram komponentów, Diagram pakietów
Perspektywa rozlokowania:
  • Diagram rozlokowania, Diagram pakietów
Klasyfikator to każdy byt modelu (np. przypadek użycia, klasa, aktor etc.)
Instancją nazywany pojedyńcze wywołanie klasyfikatora.
 
Mechanizmy rozszerzalności, które oferuje UML to:
Stereotyp - tekstowe lub graficzne doprecyzowanie semantyki (np. <<include>> lub <<extend>>). Tekstowo zawsze zawierane w nawiasach << >>
Ograniczenie - wyrażenie formy językiem OCL (ang. Object Constroint Language) - formalne wyrażenie ograniczeń w UML.
Metka - przyporządkowanie nazwie wartości, notatka do elementu.
 
Najpopularniejsze narzędzia CASE (ang. Computer Aided Software Engineering) wspomagające modelowanie w języku UML:
  • ArgoUML
  • IBM Rational Rose
  • Enterprise Architect
  • Modelio
  • Netbeans
  • Eclipse
  • Microsoft Visio

piątek, 21 lutego 2014

Pentagram Combo znikająca karta SD

Podczas użytkowania telefonu zauważyłem pewien mankament, a mianowicie co pewien czas "gubił" kartę SD. Telefon zachowywał się tak, jakby karty sd w ogóle w nim nie było. Sprawa stała się dość upierdliwa, ponieważ podczas tego incydentu nie można było zrobić nawet zdjęcia. Problem rozwiązywał restart telefonu, ale ile można restartować telefon? Czasami zdarzało się to raz na tydzień, czasami dwa razy dziennie.
 
Wydaje się, że problem rozwiązała aktualizacja firmware od pentagrama. Okazało się, że telefon posiada oprogramowanie w wersji 1.3, a na stronie producenta dostępna jest wersja 1.4 oraz 1.5. Ściągnąłem zatem wersję 1.5 (około 400MB), a następnie zastosowałem się do instrukcji (w zasadzie skopiowanie pliku na telefon i odpalenie aktualizacji bezpośrednio w telefonie). Całość operacji trwała około 15 minut.
 
Producent w instrukcji zalecał przywrócenie telefonu do ustawień fabrycznych oraz formatowanie karty SD po aktualizacji, ale ja to ominąłem i nie przysporzyło to żadnych dodatkowych problemów. Wszystkie dane które posiadałem przed aktualizacją pozostały w telefonie.
Link do nowego oprogramowania dostępny tutaj

wtorek, 18 lutego 2014

Pentagram p400-1 Combo 4-core Recenzja


Zaczniemy od samej specyfikacji:

Procesor: Qualcomm Snapdragon 200 8225Q ARM Cortex A5 1,2GHz
Grafika: Adreno 203
Pamięć RAM: 1GB
Pamięć wbudowana: 4GB
Wyświetlacz: 4" WVGA 16.7M kolorów, rozdzielczość: 480x800, odporny na zarysowania.
Interfejsy sieciowe: WiFi b/g/n, Bluetoth 4.0, 2 x Slot SIM - 1 GSM oraz 1 GMS +WCDMA (obsługa Aero2)
System: Android 4.1.2 Jelly Bean
Pozostałe: GPS, AGPS, akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, sensor wektoru obrotu.
Bateria: Slim 1300mAh oraz Fat 3000mAh (w zestawie dwa tylne panele obudowy)


Posiadanie telefonu prywatnego oraz służbowego wiązało się z noszeniem ciągle przy sobie dwóch telefonów. Rozpychało to zarówno kieszenie jak i było dość niewygodne. Postanowiłem poszukać telefonu obsłgującego dwie karty SIM. Paradoksalnie nie ma dużego wyboru telefonów dla dwóch kart SIM. Z "firmowych" telefonów ciekawą pozycją była Xperia M, jednak stosunek jakości do ceny jest według mnie kiepski, za podobną cenę możemy mieć Pentagrama Monster X5, który ma dużo lepsze parametry. Dalej jednak były to telefony grubo poza moim budżetem.
Oczywiście jest bardzo duży wybór aparatów obsługujących dwie karty SIM do 500 złotych. Rynek zalany jest z reguły telefonami niemieckiego Prestigio oferującego szeroki wybór telefonów dual sim do 400 złotych wyposażone w procesory dwurdzeniowe.
Początkowo planowałem zakupić Pentragrama Monster X5 na raty, ale moją uwagę przykuł inny model tego producenta - Combo 4-core. Ostatecznie wybrałem ten telefon w cenie 439 złotych w sklepie "dla idiotów". Przekonała mnie cena oraz quad core, który umożliwia płynne działanie systemu android praktycznie zawsze.


Bardzo spodobało mi się pudełko od Pentragrama - jak na telefon budżetowy bardzo ładnie wykonane. W środku niego znalazł się sam aparat, dwie baterie, dwie tylne panele obudowy, ładowarka, kabel USB, papierologia oraz słuchawki, które zresztą bardzo mnie zaskoczyły.
Wykonanie samego aparatu budzi pewne obawy - czy telefon wytrzyma upadek na beton (jeszcze nie sprawdziłem :))? Niestety plastikowa obudowa telefonu jest bardzo budżetowa, sprawia wrażenie bardzo delikatnego. Dodatkowo tylny panel obudowy trzeszczy podczas użytkowania smartfonu.
Wejście słuchawkowe jest umiejscowione na górze aparatu, wejście mikro USB na dole, przycisk blokady po prawej stronie, natomiast regulacja głośności po lewej. Telefon wyposażono w jeden głośnik - pełni on rolę zarówno głośnika telefonu (dzwonek, muzyka), jak i również głośnika do rozmów. Tylna aparat telefonu to 5Mpx, przedni 1Mpx. W Combo zainstalowano diodę, jednak informuje jedynie o stanie naładowania urządzenia i w żaden sposób nie można tej diodzie przypisać żadnych notyfikacji. Widocznie producent użył tutaj taniego rozwiązania, ponieważ w wyższych modelach pentragramu dioda ta pełni również rolę notyfikacji. Na dole telefonu znajduje się mikrofon oraz znane wszystkim przyciski (home, settings, back).
Pod obudową znajdują się standardowo sloty na karty SIM (jeden z obsługują 3G, drugi w 2G) oraz slot na kartę mikro SD.
Z baterią 1300mAh telefon wygląda bardzo stylowo i jest o kilka milimetrów cieńszy. Niestety bateria ta pozwala ta na działanie telefonu około doby (przy zbytnim obciążeniu nawet 8 godzin).
Po zamontowaniu baterii 3000mAh, Combo staj się naprawdę fat. Jest szerszy, tylny aparat znajduje się we wnęce, jednak wydłuża się praca na baterii (nawet do 3 dni, przy obciążeniu około doby).



A teraz co mnie w tym telefonie cieszy i denerwuje. Najpierw to drugie - ekran! Jakość ekranu i podświetlenie nie budzi moich zastrzeżeń, ale ta reakcja na dotyk... Często zdarza się wcisnąć na tę literę co trzeba pisząc SMS. Telefon czasem nie reaguje na dotyk, dodatkowo obsługuje jedynie dwa punkty jednocześnie, co w niektórych grach przysparza nieco trudności. Ponadto po miesiącu użytkowania stałem się szczęśliwym posiadaczem jednego wypalonego pixela (świeci na biało). Na moje szczęście umiejscowił się on w lewym górnym rogu telefonu, dzięki czemu nie jest tak bardzo widoczny. Czytałem, że nie tylko ja mam problem z wypalonym pixelem w Combo.
Druga sprawa to ta nieszczęsna dioda, która mogłaby także informować o notyfikacjach. Również wytrzymałość obudowy budzi pewne zastrzeżenia. Zauważyłem także pewne problemy z gubieniem karty SD w smartfonie - rozwiązałem już te kwestię, opiszę ją w innym poście.
Cała reszta to tylko zalety: czterordzeniowy procesor daję radę we wszystkim. Telefon śmiga, aż miło. Dostajemy w miarę świeżą wersję androida 4.1.2, która posiada wiele ulepszeń w stosunku do ICS. Dwie baterie w komplecie do wyboru w zależenie od preferencji. Fabrycznie założona folia na wyświetlacz, która co prawda szybko się rysuje, ale duży plus za to, że producent ją dostarcza. Pamiętam, że zawsze są problemy z dokładnym i bezproblemowym zamontowaniem folii. Bardzo dobrze działający odbiornik GPS/A-GPS, jak na budżetowy telefon działa bez zastrzeżeń. Obsługa dwóch kart SIM (co prawda w trybie pasive, ale tak naprawdę kto prowadzi dwie rozmowy na raz?) oraz zadziwiająco dobrze brzmiące słuchawki.
Zdjęcia wykonane aparatem są w porządku, zastrzeżenia budzi nagrywanie filmów - niestety telefon bardzo słabo "łapie" ostrość podczas kręcenia filmów, przez co o "kamerowaniu" możemy zapomnieć.
Wewnętrzną pamięć telefonu możemy rozszerzyć o kartę SD klasy 10 do 32GB. Warto również dodać, że Pentagram nie dodaję do Androida swoich nakładek, jak to robią inni producenci, tak więc mamy w zasadzie czysty system.

W podsumowaniu uważam, że jeżeli ktoś poszukuje smartfona z systemem Android (nawet na jedną kartę) do 450 złotych to Pentagram Combo 4-core jest świetnym wyborem. Stosunek jakości do ceny jest genialny. Nawet jeżeli nie będziemy używali dwóch slotów, to radzę zaopatrzyć się w ten telefon, ponieważ jest on zgodny z darmowym dostępem do internetu (Aero2), także w główny slot możemy włożyć taką kartę i cieszyć się internetem w smartfonie bez ograniczeń i za darmo, a drugą kartę używać tylko i wyłączenie do MMS/SMS oraz rozmów.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Krótki test monitora LG22EA63V-P



Monitor zakupiłem około trzech tygodni temu za kwotę 555 złotych. Co otrzymałem w zamian? Postaram się opisać moje wrażenia i opinie na temat tego sprzętu, ale standardowo zaczniemy od specyfikacji producenta:

Przekątna ekranu: 21,5 cala
Rozdzielczość: 1920x1080
Rodzaj matrycy: IPS
Czas reakacji: 5ms
Kontrast: 10 000 000:1
Jasność: 250cd/m2
Kąty widzenia: 178/178
Interfejsy: D-sub, DVI, HDMI, mini jack (dla źródła z HDMI).
Dodatkowo: Gwarancja producenta na zero bad-pixeli przez 30 dni od zakupu



Nie ukrywam, iż wybrałem LG głównie z powodu na ostatni punkt specyfikacji - mam szczęście do tych uszkodzonych pixeli. Ponadto każdy zawsze wspominał, że ich matryce zachowują dobry stosunek jakości do ceny. Ciężko mi mówić o samej jakości ekranu - nie znam się na podświetleniu, iluminacji bieli i innych tego typu rzeczach. Raczej mogę powiedzieć co sądzi na ten temat zwykły użytkownik. :)

Wyjąłem monitor z pudełka, zamontowałem w nodze i pojawił sie pierwszy problem... Monitor ma dość kiepski zaczep w nodze i przy jakimkolwiek drobnym uderzeniu w blat biurka niestety cała matryca się trzęsie... Nie jest to co prawda straszne uchybienie, ale momentami bywa to dość irytujące.
Kolejną sprawą, która mi się nie podobała, jest zrobienie klienta trochę w wała... A mianowicie monitor reklamowany jest jako wyświetlacz z supercienką ramką. Nawet przy zakupie trochę się obawiałem, że brak ramki będzie przeszkadzał w użytkowaniu (brak bezpośredniego odcięcia od tła za monitorem). Po włączeniu okazało się, że ramka jest, ale w środku. Dodatkowo na monitor naklejona jest jakaś folia/pleksi, która jest niechlujnie przyklejona. Poniżej prezentuje kilka zdjęcie przedstawiających te mankamenty.


Samo odzwierciedlenie barw jest genialne. Na monitorze nie widać efektu smużenia nawet w wymagających grach FPS. Menu jest intuicyjne, w języku polskim, jednak do operowania nim za pośrednictwem dotykowego panelu trzeba się przyzwyczaić. Mogę się przyczepić trochę do podświetlenia, które w moim egzemplarzu trochę mocniej świeci w lewym dolnym rogu, ale jest to tylko zauważalne na czarnym tle. Generalnie monitor ma strasznie mocne podświetlenie matrycy, wiec ja od razu zmniejszyłem je do zera.


Z tyłu znajdują się wejścia HDMI, DVI, VGA, mini jack (dla dźwięku z interfejsu HDMI) oraz wejście na zasilacz. Wejścia te umieszczone są według mnie trochę niefortunnie, ponieważ jeżeli monitor będziemy chcieli powiesić na ścianie (zważywszy na chybotanie się monitora na załączonej nodze) możemy mieć drobny problem.
W podsumowaniu chciałem zaznaczyć, że jest to najbardziej opłacalny monitor w kwocie około 550 złotych. Dostajemy wszystkie złącza, matrycę ips, czego chcieć więcej? Jestem bardzo zadowolony z zakupu i śmiało mogę go polecić innym. Nie jest on co prawda bezkompromisowy, ale za taką cenę nie warto marudzić. Pewne niedopatrzenia konstrukcyjne wynagradza jakość samej matrycy.
Warto wspomnieć, że za 50 złotych więcej można kupić identyczny monitor z tym, że z 23 calową matrycą. Przy zakupie o tym nie wiedziałem. Teraz zdecydowałbym się na 23' monitor.