czwartek, 9 lutego 2017

Aktualizacja do Windows 10 po 29 lipca 2016

29 lipca 2016 Microsoft oficjalnie zakończył kampanię darmowej aktualizacji do Windowsa 10 dla użytkowników siódemki oraz ósemki. Wiele osób odetchnęło wtedy z ulgą, ponieważ zniknęła nękająca nakładka Microsoftu zachęcająca do aktualizacji. Co prawda można było ją usunąć dezinstalując część aktualizacji, lecz po pewnym czasie i tak wracały, bądź powstały nowe na ich miejsce. Ostatnio producent Windowsa przyznał się nawet, iż przesadził trochę przy "promocji" darmowej aktualizacji.

Bezpłatna aktualizacja jest nadal możliwa


Co jednak jeżeli pragniemy zaktualizować Windowsa do 10? Nadal możemy to zrobić! Co więcej legalnie.

Najprościej wejść na oficjalny link Microsoftu dotyczący aktualizacji. Od niedawna pozycjonuje się on nawet ładnie w Google, jednak wrzucę go też tutaj:


Cześć osób twierdzi, że musimy skłamać aby legalnie zaktualizować Windowsa, ponieważ przyznajemy się, że korzystamy z technologii ułatwień. Czy naprawdę nikt nie korzystał w Windows z narzędzia "Lupa"? Nawet jeżeli nie, to włączcie je i wypróbujcie. Gotowe, skorzystaliście, nie skłamiecie.

W dalszym etapie ściągniecie program z witryny MS, który wykona aktualizacje automatycznie (identycznie jak miało to miejsce przed 29 lipca 2016). Instalator ma tendencje do zawieszania się na poziomie 99%. Problem rozwiązuje ręcznie wyłączenie usługi Windows update, a następnie restart komputera i rozpoczęcie aktualizacji od początku.

Drugim sposobem na aktualizację jest pozyskanie płyty instalacyjnej Windowsa 10. Nie jest to trudne, w wyszukiwarce bez problemu zajdziemy stronę producenta gdzie po podaniu klucza seryjnego ściągniemy płytę. No dobrze, ale skąd wziąć klucz? Jak donoszą niektóre źródła, wystarczy obecny klucz Windows 7 lub 8.1. Przyznam się, że tego sposobu nie testowałem, ale jestem skłonny uwierzyć w jego powodzenie. Microsoft zapowiadał, że jeżeli ktoś zaktualizuje Windows 7 lub 8 do 10, jego obecny klucz licencyjny stanie się również kluczem dla 10. Wydaje mi się, że z czystego lenistwa nikt w MS nie założył automatu, który sprawdzałby, czy dany klucz został zaktualizowany. Wrzucono po prostu do bazy listę wszystkich kluczy do Windowsa 7 i 8.

Dobrze, ale dlaczego w ogóle Microsoft umożliwił taką aktualizację pomimo zakończenia akcji?
Po pierwsze, część osób twierdzi, iż MS jest rozczarowany wynikami akcji darmowej aktualizacji. Początkowo zakładano, że ponad 80% użytkowników Windows wręcz rzuci się na nowy system za darmo. Tak jednak się nie stało. Może to być jeden z powodów dla których aktualizacja jest obecna dalej, lecz już nie w tak nachalny sposób (Microsoft wstydzi przyznania do mniejszego zainteresowania darmowym Windowsem niż początkowo zakładano). 
Jakiś czas temu czytałem również artykuł gdzie rozwodzono się nad tym, że dziesiątka to android Microsoftu, że tak naprawdę ma być darmowy dla użytkownika indywidualnego, a zyski będą czerpać dopiero z marketu. Do tego ostatniego potrzeba jednak użytkowników, co też cichcem jest czynione.
Inni twierdzą, że powodem mogą być umowy OEM z producentami komputerów, którzy to płacą ogromne pieniądze za licencje dla Windows 10. Mogliby oni odmówić płacenia za coś co nadal oficjalnie jest za darmo.

Tak naprawdę to tylko spekulacje i oczywiście nie ważne jest jaki MS ma powód. Ważne jest to, że Windowsa 10 można mieć nadal za darmo mając dostęp do wcześniejszej ósemki, bądź siódemki. Oczywiście istnieje szansa, że darmowa aktualizacja zostanie wyłączona w każdej chwili, ale według mnie niewielkie są na to szanse.

1 komentarz: