środa, 18 października 2023

Steam Deck po roku

Moja przygoda ze Steam Deck (SD) nie zaczęła się szczęśliwie. Początkową ekscytację sprzętem przerwała usterka układu graficznego, co skutecznie zmniejszało poziom zadowolenia przy korzystaniu z tego przenośnego ustrojstwa. Błędy GPU powodowały nieoczekiwane restarty sprzętu. Zgłosiłem, więc reklamację i wymianę sprzętu w ramach RMA. Tu również kolorowo nie było, ponieważ przez tydzień musiałem udowadniać, że sprzęt jest wadliwy, jednak finalnie otrzymałem zgodę na wymianę. Teraz tylko drukowanie etykiety, aby nadać uszkodzoną konsolę do Holandii oraz oczekiwanie na nową sztukę. W tym miejscu jednak zaczęło się przyjemnie, bo proces samego zwrotu jest banalnie prosty i w trybie door-to-door.


W połowie października ubiegłego roku dostałem nową sztukę SD, która tym razem działała poprawnie. Od tamtej pory moje uprzedzenia do urządzenia, nabyte po obcowaniu z uszkodzonym egzemplarzem, zmieniły się. PC/konsola (jak zwał, tak zwał, choć techniczne to PC), jaka jest większość wie. Nie będę się więc zagłębiał w technikalia, czy ergonomię (chociaż trzeba przyznać, że przy tych gabarytach oraz wadze SD jest fantastycznie wygodny). Skupię się za to, na tym jak idea Steam Decka wstrząsnęła rynkiem oraz jak sam SD się zmieniał. Samych zmian trochę jest. Interfejs jest co i rusz udoskonalany, a do opcji dodawane są nowe funkcjonalności. Poprawiany jest co chwile sam Proton, który w SD odpowiedzialny jest za tłumaczenie instrukcji Direct X do systemu Linuxowego, na którym hula urządzenie. Z kolei poprawki Protona przekładają się bezpośrednio również na coraz większą zgodność gier dostępnych na platformie Steam. Na przestrzeni ostatniego roku przybyło w mojej bibliotece około 20% gier w pełni zweryfikowanych a co najmniej dwa razy tyle gier pojawiło się "z żółtym oznaczeniem", które w praktyce oznacza, że gra działa, lecz wymaga dokonfigurowania w samych ustawieniach.Nie będę się skupiał na rozwiązanych poza nakładką domyślną na SteamOS, gdzie oczywiście funkcji jest również mnóstwo i są ciągle rozwijane (np.. integracje z innymi platformami z grami na PC - Origin, Gog, uplay), ponieważ nie korzystam z nich. Wystarczają mi w zupełności gry z biblioteki Steam, których mam sporo. Patrząc jednak na społeczność jaka towarzyszy urządzeniu, nawet gdy Valve zakończy wsparcie dla urządzenia, to gracze nadal będą rozwijać SD, chociażby do emulacji. 

Czy na przestrzeni roku sięgałem jednak często po urządzenie? I tak i nie. Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ czasu na granie mam coraz mniej. Oceniając jednak czas jaki brałem do ręki Steam Decka kontra pozostałe moje konsole, to nie wypada już to tak źle. Gra się bardzo przyjemnie, mogę pograć w starsze tytuły, które czekały od lat na ogranie, w takich przypadkach bateria nie jest drenowana szybko i SD pozwala na kilka godzin gry (np. w GRID Autosport) a sama rozgrywka może być wyświetla bez problemu w 60 klatkach (chociaż osobiście wybieram zawsze stałe 40), podczas gdy Nintendo Switch tego nie zaoferuje. Jedyny minus SD w mojej opinii, to jego cecha - to PC. Gdy mamy chwilę na pogranie (co w przypadku handhelda jest bardzo często spotykane), rozgrywka może nie dojść do skutku. Niejednokrotnie podczas takich krótszych posiedzeń 10 minut mi uciekało na aktualizacje gier, systemu, układu klawiszy etc., podczas gdy na Switchu grałbym już od 9 minut i 30 sekund. 

Tu też płynnie można przejść do trendu jaki zapoczątkował Steam Deck, a mianowicie modę na handheldowe PC'ety. Lada moment ujrzymy nową maszynkę Lenovo Legion Go a ASUS ROG Ally już jest. Co je wszystkie łączy? To samo - aktualizacje niczym w PC. W Asusie i Lenovo jest to jeszcze bardziej odczuwalne, bo jest tam pełnoprawny Windows. Z mojego punktu widzenia przy krótszych sesjach zdecydowanie wolę sięgnąć po Switch. Podsumuję pytaniem na koniec - Czy warto więc kupić Steam Deck? Zdecydowanie tak! Zwłaszcza teraz, gdy w zasadzie niczym nie różniącą się wersję 64GB po odnowieniu kupimy za 1500 złotych. W tej klasie cenowej jest to zdecydowanie najlepszy wybór. Nawet dopłacając 200 złotych do większego dysku lub karty SD. Podstawowym pytaniem przed zakupem powinno być jednak - Ile gier na Steam posiadam?