Postanowiłem
wybrać się do galaktyki Andromedy, co też ułatwiło mi EA
udostępniając 10 godzinną wersję próbną ostatniego Mass Effecta
na platformie Origin.
Uniwersum
Mass Effecta jest mi dobrze znane, ponieważ grałem we wszystkie części.
Od lat widzę stopniowe uproszczenia w serii. Trzecia część
odrzuciła w zasadzie idee RPG i skupiła się na strzelaninie, ale
wydaje mi się, że w Andromedzie jest jeszcze gorzej. Rozwój
postaci jest bardzo ograniczony, wybieramy jedynie umiejętności, a
w przypadku naszych towarzyszy możliwości rozwoju są jeszcze węższe. Dodatkowo
uproszczenie dialogów między postaciami sprowadza się już raczej
do znaczenia przekazu i zdania kontekstowego, a po wyborze
protagonista i tak mówi co mu się podoba.
Andromeda
działa na silniku znanym z ostatnich odsłon Battlefieldów, jednak
pomimo tego grafika nie powala na kolana (Co prawda grałem na
ustawieniach auto, zważywszy na leciwość mojego PC). Miałem też
mieszane uczucia odnośnie animacji postaci – ich ruchy wydawały
mi się strasznie drętwe, jakby była to gra niskobudżetowa.
Moim
ostatnim zarzutem są kiepsko zaprojektowane, nudne questy, przez co
wrażenie biegania z punktu A do punktu B jest potęgowane.
Mimo
wszystko jest kilka aspektów, które oceniam pozytywne. Przede
wszystkim klimat, może fabuła nie jest wydumana, ale początek –
statek pełen kolonistów, nowa galaktyka, uniwersum Mass Effect –
to wszystko składa się na niesamowity klimat.
Z
pierwszej odsłony ME zapamiętałem dwie rzeczy – bardzo dobry RPG
z elementami FPS oraz cholerne zbieranie surowców (trzeba było
lądować na każdej planecie i biegać za surowcami). W Andromedzie
można zbierać surowce z planet galaktyk nie lądując na nich, lecz
poprzez wysłanie sondy. Bardzo przypadła mi ta forma, jednak nie
jestem pewien, czy takie rozwiązanie było już dostępne w ME3.
Pomimo
średniej grafiki, gra jest dobrze zoptymalizowana. Płynnie działała
na moim czteroletnim pececie. Wspominam o tym, ponieważ po premierze
pojawiło się sporo głosów, że gra jest kiepsko zoptymalizowana.
Ciężko mi powiedzieć czy były ty pojedyncze problemy, czy
poprawki zmieniły sytuację.
Ukończenie
triala zajęło mi 3 godziny, bo oprócz ograniczenia czasowego EA
wprowadziło także ograniczenie fabularne (zapewne całą grę dałoby się
ukończyć w 10 godzin). W pewnym momencie gry dostałem
komunikat, że aby kontynuować rozgrywkę muszę zakupić pełną
wersję, nie stracę nawet postępu w grze.
Czy
wersja próbna mnie przekonała do zakupu pełnej? Nie! Gra jest
mocnym średniakiem, a ja mam pełno tytułów z tak zwanej „kupki
wstydu”. Wolę poświęcić ten czas, którego notabene mam
niewiele, na inne gry. W dodatku cena gry nadal jest zbyt wysoka (119 złotych za wersję PC) to za dużo w stosunku do
tego co oferuje gra.