wtorek, 1 grudnia 2015

Jak usunąć deltasearch oraz inne wyszukiwarki i rozszerzenia

Często zdarza się, że ściągając jakiś program z sieci, nieopatrznie instalujemy downloader danego portalu, nierzadko z różnymi ciekawymi bądź mniej ciekawymi dodatkami, których niekoniecznie pożądamy. Później musimy borykać się z dziwnymi wyszukiwarkami bądź dodatkami w naszej przeglądarce. Nie są one zbyt groźne, jedyne co robią to gromadzą o nas informacje, żeby wyświetlać nam reklamy sponsorowane przez ich inwestorów. Przejdźmy jednak do rzeczy – jak się tego pozbyć?

Najprostszy sposób to zainstalowanie programu AdwCleaner, a raczej jego ściągnięcie i uruchomienie, ponieważ to wersja portable. 


Uruchamiamy jego skan, później wybieramy rzeczy do usunięcia zwracając szczególnie uwagę na zakładki dotyczące rejestru, usług oraz przeglądarek. Program grzecznie wykona nasze polecenia, poprosi o restart.

Po nim dobrze jest pousuwać wyszukiwarki, strony startowe z przeglądarki – nie powinny już wracać, jak miało to wcześniej miejsce. Dobrze jest też prewencyjnie przeskanować komputer programem antywirusowym na zakończenie całej operacji.

Jeżeli zrobiliśmy wszystko dobrze, powinniśmy pozbyć się natarczywych dodatków z systemu oraz przeglądarki.

poniedziałek, 30 listopada 2015

Darmowy Microsoft Office

W sieci pełno jest dostępnych linków z rzekomym darmowym pakietem biurowym Office od Microsofta. Najczęściej witryny powołują się na wersję 356, która owszem jest darmowa, ale tylko wersja trial na kilkadziesiąt dni.



Większość dostępnych wersji „darmowego office”, to właśnie ten trial, ściągany poprzez dedykowane aplikacje exe portali, które przy okazji instalują masę niechcianego oprogramowania z internetu, z dziwnymi toolbarami i wyszukiwarkami włącznie, a użytkownicy nabierają się widząc „darmowy office dla studentów” (tymczasem nawet akademia MSDN nie udostępnia office dla studentów, co najwyżej taniej go sprzedaje). 

Wracając do darmowego Office, skąd go wziąć?

  1. Microsoft rzeczywiście udostępnił darmowego Office (https://office.live.com/start). Jest do odpowiedź na platformę gogle documents. Aby z niego korzystać należy mieć konto w domenie Microsoftu (np. @hotmail.com, @outlook.com, @live.com). Office jest dostępny poprzez przeglądarkę, można otwierać i edytować pliki w Word, PowerPoint oraz Excel. Platforma pozwala na podstawową edycję. Może zapisywać pliki w chmurze oraz na dysku (po zainstalowaniu i odpowiednim skonfigurowaniu programu Onedrive). Wadą jest jednak konieczność dostępu do internetu oraz ograniczenia narzucone na tę formę pakietu Office.
  2. To właśnie ten trial wersji 356 na 30 dni. Możemy go ściągnąć bezpośrednio ze strony Microsoftu unikając aplikacji exe do ściągania z niechcianymi  dodatkami. https://products.office.com/pl-PL/try-office-365-home
  3. Wersje Office na licencji LGPL, np. OpenOffice, LibreOffice. Co prawda nie jest to Office Microsoftu oraz jest troszkę inny w obsłudze, jednak przyzwyczajenie się do różnic to kwestia kilku godzin pracy z oprogramowaniem. Należy pamiętać tylko, aby przy zapisywaniu plików wybierać zgodność z formatami Microsoft Office.

czwartek, 12 listopada 2015

Co zrobić ze starym dyskiem ATA/PATA?

Jakiś czas temu znalazłem w szafie stary dysk z interfejsem ATA.


Podłączyłem go więc i sprawdziłem. Wyniki w HD Tune okazały się perfekcyjne. Pomimo upływu czasu dysk nadal był w pełni sprawny. Wystawiłem go więc na allegro, niestety nikt go nie kupił, a nie chciałem go sprzedawać za przysłowiową złotówkę. 
Postanowiłem więc zakupić obudowę do dysk 3,5'. Wybór padł na obudowę firmy Sweex. Znalazłem na allegro ofertę używanej obudowy tej firmy za niewielkie pieniądze. Po dwóch dniach przesyłka była u mnie w domu.




Od razu więc zabrałem się za podłączenie. W zestawie był dostępny śrubokręt. Odkręciłem przedni panel obudowy, zamontowałem na dysk plastikowe prowadnice, włożyłem go do obudowy i podłączyłem. Sposób podpięcia interfejsu wyglądał tak:



Komputer łączy się z dyskiem w obudowie Sweex poprzez interfejs USB 2.0. Obudowa wymaga dodatkowe zasilania zewnętrznego z kontaktu. Na obudowie znajduje się dioda pracy dysku oraz dedykowany włącznik. Do Sweexa dodany został uchwyt, tak aby bezproblemowo stał w pozycji pionowej.



Ostatecznie jest zadowolony. Za 60 złotych (tyle kosztowała mnie obudowa z kosztami wysyłki) mam zewnętrzny dysk (160GB w moim wypadku), który do tej pory leżał w szafie. Myślę że najprędzej wykorzystam go jako nośnik do filmów podłączany do telewizora.


poniedziałek, 9 listopada 2015

Icewind Dale Enhanced Edition z Biedronki

Wybrałem się dziś do Bierdronki w celu zakupu Icewind Dale Enhanced Edition. Od dawna polowałem na ten tytuł. Informację o promocji pozyskałem jak zwykle od łowców (http://lowcygier.pl/promocje-pudelkowe/wyprzedaz-w-biedronce-juz-jutro-podajemy-dokladne-ceny-oraz-oznaczenia-drm/).

Początkowo nie doczytałem opisu i byłem pewien, że za 40 złotych bez grosza dostanę IDEE w wersji steam (lubię mieć wszystkie gry w jednym miejscu, najlepiej w wersji cyfrowej), a nie jak się okazało wersję drm-free. Pogodziłem się jednak z tym, wszakże to zacny tytuł na jesienne wieczory, gdzie steam w tle przeszkadzałby tylko.

Poniżej chciałem się podzielić jak ubogo wygląda Biedronka Edyszyn Icewind Dale EE.
Standardowy DVD-BOX, zero dodatków w środku. Wersja polska, z dubbingem. Oficjalny wydawca to Cenega.
Zapewne pozostałe tytuły w Biedronce wyglądają podobnie w środku, jedynie Endless Legend prezentowało się trochę lepiej.








środa, 25 marca 2015

Czy warto wyjmować baterię z laptopa?

Jestem to odwieczne pytanie, maglowane niejednokrotnie na wielu forach internetowych. Zdania na ten temat są podzielone. Jedni twierdzą, że tak inni, że nie, jeszcze inni, że baterię trzeba formować (albo o zgrozo formatować). Ja jednak napiszę jak to wygląda z moich obserwacji.
 
Mój pierwszy notebook jakiego miałem nie miał łatwego życia. W 2007 roku mój komputer stacjonarny „poszedł” na allegro, a ja odziedziczyłem dwuletniego laptopa ojca. Używałem go również do grania (o ile można nazwać to graniem – laptop posiadał jedną z pierwszych zintegrowanych kart graficznych Intela), stąd też grzał się niemiłosiernie. Obserwowałem jak z czasem bateria trzyma coraz krócej i coraz krócej, aż w końcu robiła za UPS. Co ją zabiło? Czas, temperatura oraz problemy z ciągłym doładowaniem (w miejscu gdzie mieszkałem często bywały przerwy w dostawie energii).
 
Dowiedziałem, się tego oczywiście po czasie, bo po drodze, pod moje skrzydła zawitało jeszcze kilka laptopów. W każdym kolejnym wyjmowałem baterię. Pierwszy z nich po dwóch latach miał baterię nietkniętą i cały czas miała 100% sprawności. Drugi po roku bez baterii po kilku cyklach ładowania stracił 20% jej sprawności. Trzeci służbowy... chyba miał coś nie tak z baterią i po pewnym czasie pokazywał 22% uszkodzenia baterii, a tymczasem ładował ją na 122% (screen niżej). Warto wspomnieć, że baterie w tych wszystkich laptopach wkładałem tylko wtedy, gdyby była naprawdę potrzebna.
 
 
Wszystkie te doświadczenia pozwoliły mi wyciągnąć pewne wnioski:
  • Jeżeli mamy zamiar żyłować laptopa (będzie się grzał) a mamy go podpiętego pod prąd, to radzę jednak wyjąć akumulator - wysoka temperatura niszczy ogniwa.
  • Jeżeli laptop głównie będzie podłączony do kontaktu, a mamy w domu częste zaniki prądu - lepiej wyjąć akumulator. Częste doładowania baterii niszczą ją. Co prawda większość nowych laptopów ma zaimplementowany mechanizm ładowania baterii dopiero wtedy kiedy jej poziom spadnie poniżej 90%, to i tak wg mnie lepiej wyjąć akumulator.
  • W przypadku kiedy planujemy w ogóle przestać korzystać z akumulatora i pracować tylko na gniazdku należy naładować baterię do poziomu około 70-80% i odłożyć ją. Raz na 3 miesiące warto jednak baterię podpiąć, sprawdzić jej stan naładowania, rozładować ją i naładować ponownie do 70-80%, a następnie odłożyć.
  • Jeżeli komputer się nie grzeje i nie cierpimy na zaniki energii, nie warto wyjmować baterii. Na laptopie służbowym, który jest przeze mnie często doładowywany (chodzę na spotkania, wyjmuję go ze stacji dokującej), jest cały czas podpięty do prądu na baterii, uszkodzenie baterii po ponad 2 latach wynosi 30%. A nieużywana bateria też niestety traci pojemność.
 
Warto zauważyć, że nowe laptopy coraz częściej mają wbudowane baterie na stałe, i ich wyjęcie jest niemożliwe. Generalnie w 90% przypadków lepiej mieć baterię włożoną. Tak naprawdę baterię litowo-jonową niszczą jedynie rozładowania do 0% (przed czym chroni, elektronika baterii, ale wg mnie nie warto jej rozładowywać nawet poniżej 5%), częste cykle ładowania (cykl ładowania to nawet ładowanie od 95% do 100%), których każda bateria ma ograniczona ilość oraz wysoka lub niska (na mrozie) temperatura pracy.
 
Formatowanie co to?
Nie ma czegoś takiego jak formatowanie baterii, jest formowanie, chodzi o efekt pamięciowy w bateriach starego typu (niklowo-kadmowych). Występował tam efekt pamięci, trzeba było je uformować (tzn. rozładować do końca i naładować). Taki efekt nie występuje w bateriach litowo-jonowych. Należy jednak pamiętać, że maksymalną wydajność bateria litowo-jonowa uzyska po kilku pełnych cyklach ładowania (od powiedzmy 10% do 100%), bierze się to z kalibracji elektroniki zawartej w tej baterii.
 

czwartek, 19 lutego 2015

ASUS N551-JM piszczy/trzeszczy

Po moich wstępnych kłopotach z dyskami (o których wspominałem we wcześniejszym poście), zaczął się inny, ciekawszy problem. Usłyszałem jakieś dziwne trzaski wydobywające się spod klawiatury laptopa na wysokości wentylatora. Pomyślałem - pewnie trafiłem taką sztukę, lecz po głębszej analizie okazało się, że dziwne trzaski obecne są tylko w systemie operacyjnym i do tego przy jaskrawych tłach.

Zacząłem się zastanawiać czy to nie jest jednak problem software’owy (podejrzewałem złe sterowniki), a nie hardware’owy. Metodą prób i błędów okazało się, że gdy w menadżerze urządzeń dezaktywuję wbudowaną kartę graficzną (Intel HD 4600) dźwięk ustaje, gdy jednak jak z powrotem włączę trzaski powracają. Deinstalacja sterowników do Intela także nie pomagała, a ich usunięcie pomagało jedynie do momentu gdy system ściągnął sterowniki Windows’owe.

Googlowanie pokazało, że ktoś także ma taki problem, który nadal pozostaje nierozwiązany. Na jednym z anglojęzycznych forów sugerowano użytkownikowi zwrot sprzętu na gwarancję.

Postanawiałem zainstalować system jeszcze raz i po kolei instalować sterowniki i nasłuchiwać. Tym razem instalowałem tylko niezbędne sterowniki a nie wszystkie. I udało się... Laptop miał zainstalowane wszystkie sterowniki, a tajemnicze dźwięki nie wydobywały się z jego wnętrza. Następnie ściągnąłem aktualizacje do Windows’a. Zobaczyłem, że na liście są również dwa sterowniki, jeden z nich do sieciówki lan realteka. Po instalacji aktualizacji laptop oczywiście znowu trzeszczał. Okazało się że przyczyną jest właśnie sterownik do lanu. Jego wyrzucenie (przywrócenie poprzedniej wersji - domyślnej) rozwiązało problem. Stąd też postanowiłem podzielić się tym problemem na blogu, a nuż ktoś będzie miał podobny problem :)

I tak oto kończy się historia jak jeden z droższych laptopów Asusa napsuł mi krwi najpierw dyskiem ssd a potem brzęczeniem na dobre kilka dni.

środa, 4 lutego 2015

SSD a problem z Asus Backtracker oraz Instalacja Windows 8.1 OEM

Pod moje strzechy zawitał nowy laptop Asusa - N551JM. Komputerowi brakowało jedynie dysku SSD. W Polsce nie był dostępny w konfiguracji z SSD fabrycznie, więc zakupiłem oddzielnie dysk SSD o pojemności 240GB.
Domyślnie laptop miał preinstalowanego Windowsa 8.1 na dysku napędowym. Postanowiłem więc przenieść obraz dysku za pomocą dedykowanego narzędzia Asusa do tego celu o nazwie Asus Backtracker.
Moje próby zakończyły się bezowocnie, każda z nich kończyła się następującym błędem:

"Recovering image error"
Interrupt when recover image: exception when access USB device.

1. Please make sure that USB device and laptop are connected when recover image.
2. Please check your USB device can work well.
3. Click 'OK' to reboot



Okazuje się bowiem, że narzędzie Asusa nie działa czasami z dyskami SSD. Szperanie w sieci nie pomogło mi znaleźć rozwiązania tego problemu.
Skopiowałem więc obraz z dysku talerzowego na dysk SSD za pomocą darmowego narzędzia do zarządzania partycjami - Partition Wizard Free.
(link do strony producenta: http://www.mt-solution.ca/download.htm).
Akcja kopiowania obrazu dysku zakończyła się pomyślnie oprócz tego, iż w momencie próby wejścia do partycji recovery na laptopie (F9 przy starcie) cała tablica dysku ulegała uszkodzeniu.
Ostatnie rozwiązanie jakie przyszło mi do głowy to zainstalować czystą wersję Windowsa 8.1 OEM na laptopie z SSD.  

Od Windowsa 8, polityka Microsoftu względem kluczy licencyjnych uległa zmianie. Do tej pory każdy producent komputerów miał swój uniwersalny klucz, znacznik na płycie w biosie oraz dodatkowy klucz indywidualny dla każdego użytkownika na nalece licencyjnej laptopa/komputera. Od Windowsa 8, indywidualny klucz użytkowania jest na stałe wpisany do biosu. Nie trzeba go nawet wpisywać podczas instalacji.

Instrukcję instalacji w języku angielskim znajdziemy tutaj:

Płytę instalacyjną możemy przygotować ściągnąć stąd:

Wracając do mojej historii z Asusem: system zainstalowany od początku działa w porządku. Co prawda nie mam partycji recovery (lecz lepiej jej już nie mieć, niż mieć taką która uszkadza partycję systemową) i musiałem ściągnąć sterowniki, ale wszystko pozostałe działa wyśmienicie.