środa, 19 kwietnia 2017

Starcraft dostępny za darmo!

Jego premiera miała miejsce dokładnie 28 marca 1998 roku, dodatek (Brood War) ukazał się w tym samym roku w listopadzie. Jest to jedna z tych gier, które zrewolucjonizowały świat e-sportu, a w samej Korei jest to wręcz sport narodowy. Dla mnie jest to gra dzieciństwa, setki godzin spędzone w kampanii i tysiące w LAN i battle.net.

Jakiś czas temu postanowiłem uczcić pamięć tej gry i napisać artykuł o niej. Dziś Blizzard wydał nowy patch do Starcrafta – 1.28, a dla tych którzy gry nie posiadają gra została udostępniona za darmo.
Pod linkiem: https://starcraft.com/en-us/articles/20674424 oraz dodatkowo została przypisana każdemu do konta Blizzard.
Nie będzie chyba większego bodźca do tego, aby odświeżyć sobie klasyczną produkcję, co też uczynię, chociażby dlatego, że planowałem parę akapitów o niej napisać.
Dodatkowo Blizzard ma w planach Remaster Starcrafta. Poprawiona zostanie grafika, rozdzielczość zostanie zwiększona oraz zostanie dodanych kilkanaście nowych lokalizacji w tym polska!


Poprawiona wersja ma być płatna, cena nie jest jeszcze znana. Warto śledzić postęp prac na oficjalnej stronie: https://starcraft.com/pl-pl/

wtorek, 11 kwietnia 2017

Steamgifts? O co chodzi?

Czy kiedykolwiek po zakupie bundla z grami zastanawiałeś się co zrobić z powtórzonymi kluczami? Oczywiście można jest sprzedać na popularnym portalu aukcyjnym, forum portalu o grach, czy (od niedawna) na bazarze (https://bazar.lowcygier.pl/) lowcowgier. Ewentualnie powtórki można też oddać, znajomemu albo nieznajomemu i tutaj z pomocą przychodzi steamgifts.




Jego filozofia jest dość prosta – logujemy się za pomocą konta steam, po czym otrzymujemy dostęp do giveaway’ów. Dostępność jest zależna od naszego poziomu na steamgifts. Zaczynamy oczywiście od poziomu zerowego, a żeby zdobyć kolejne sami musimy pomyślnie oddać określoną liczbę gier. Pisząc pomyślnie mam na myśli zgodnie z regulaminem (czyli między innymi żadnej gry która była dostępna kiedykolwiek za darmo – za takie rozdawnictwo dostajemy blokadę slotu, a zaczynamy od 4 slotów. Blokadę dostaniemy również wtedy gdy nagle skasujemy akcje), w dodatku obdarowany musi nam wystawić potwierdzenie, że kod działa. Oczywista sprawa, że im wyższy poziom tym mniej użytkowników, więc przykładowo jeżeli ktoś rozdaje grę AAA i jest ona dostępna tylko dla osób z 9 levelem chętnych będzie o wiele mniej niż gdy jest dostępna dla wszystkich albo od pierwszego poziomu. Wygrany kod będzie widoczny w aplikacji, natomiast w przypadku gift link dostaniemy na maila podanego w steamgifts.

Na steamgifts mam 1 poziom (brakuje mi jeszcze trochę do 2, pomimo 6 rozdanych gier), konto od roku, a wygrałem tam już 15 gier, w tym jedną (Civilization Beyond Earth) z losowania, w którym brało udział ponad 5 tys. użytkowników. Z reguły trafiam gry niszowe, bądź rozdawajki od producenta, gdzie rozdawanych jest 20-30 tys. kopii danej gry. Oczywiście możemy się jednorazowo zgłosić do ograniczonej punktami (300pkt) liczby giveawayów. Wartość punktowa danego tytułu uwarunkowana jest o jego ceny na steam. A punkty dopiero po upływie pewnego czasu odnawiane.

Portal bierze pod uwagę gry, którymi możemy być zainteresowani oraz naszą listę życzeń. Ma również możliwość odrzucenia wyświetlania tytułów, które już posiadamy w bibliotece. Jeżeli trafimy grę której nie chcemy po prostu klikamy reroll i portal wylosuje inną osobę. Niemile widziane jest rozdawanie gier, które wygraliśmy.

Wyklikanie” portalu zajmuje około kilku minut, a myślę, że warto, bo prędzej czy później coś trafimy, a miło jest dostać co za darmo. Jeszcze przyjemniej jest rozdawać coś co nie jest nam potrzebne.

czwartek, 6 kwietnia 2017

Czy netbook na jednordzeniowym Atomie w 2017 roku ma jeszcze jakikolwiek sens?

Kilka miesięcy temu wyciągnąłem netbooka z szafy celem weryfikacji czy ten sprzęt ma jeszcze jakikolwiek sens w codziennym użytkowaniu. Netbook nie zaskoczył mnie i w zasadzie na tym mógłbym skończyć ten tekst pisząc kategoryczne: NIE! Jednak bez argumentacji to nie to samo.
Najpierw zacznę od przedstawienia sprzętu, którego recenzje zamieściłem prawie 6 lat temu TUTAJ
Specyfikacja komputera to:
Atom N455 @ 1.6GHz z technologią HT,
2GB RAM DDR3 1333MHz,
zintegrowana karta Intela GMA3150,
HDD 250GB 5400 obr.

Korzystając z darmowej aktualizacji zmieniłem w nim Windows 7 starter na Windows 10 Home. Początkowo sądziłem, że wolna praca netbooka związana jest z Windowsem 10, lecz po powrocie do poczciwej siódemki było jeszcze gorzej. Windows 10 radzi sobie lepiej w przypadku sprzętu o słabych parametrach. Trzeba jednak mieć na uwadze, że gdy nowy system pobiera i instaluje aktualizacje w tle praca z netbookiem jest prawie niemożliwa.

1. Internet dla cierpliwych.
Jeżeli pragniecie używać tego, jakże dumnego sprzętu, do przeglądania internetu to uzbrójcie się w ogromne pokłady cierpliwości. Do przeglądania internetu korzystałem z przeglądarki Chrome oraz Edge (ten ostatni działa troszkę lepiej, ale nie jest to kolosalna różnica). Co irytuje? Rozdzielczość 1024x600 (do której większość stron zwyczajnie nie jest już przystosowana) oraz to, że o ile jedna karta ze stroną daje radę (no powiedźmy, że dwie też), to więcej zakładek znacznie spowalnia komputer i nawet nawigacja na witrynach WWW może być powolna.
Przy okazji internetu warto wspomnieć jeszcze o youtube, który zabija ten procesor rozdzielczością 480p, a często nawet 360p. Jest co prawda pewien sposób, aby yt przeglądać na kiepskim sprzęcie w wysokiej rozdzielczości, ale o tym innym razem.

2. Filmy? Nie wszystkie.
Niektóre kodeki podobnie jak yt zabiją Atoma. Nie jest to kwestia tylko rozdzielczości, ale kodeków, do których należą: H264, H265 oraz HEVC. Przy takim kodowaniu możemy mieć problem z płynnością wyświetlanego obrazu. Dzieje się tak, ponieważ Atom nie ma bezpośredniego wsparcia dla tych kodeków. Próbowałem w kilku różnych programach z lepszym bądź gorszym efektem końcowym, jednak do płynnego odtwarzania sporo brakowało. Istnieje jednak oprogramowanie, które przyspiesza odtwarzanie filmów kodowanym HEVC, jednak jest ono płatne, więc nie testowałem go.
Na pewno jednak obejrzymy większość filmów w rozdzielczości SD przy starszym kodowaniu.

3. Pobór prądu.
Wbrew pozorom również nie jest taki niski. Ostatnio miałem okazję zmierzyć domowe urządzenia watomierzem i np. taki netbook, gdy chodzi na maksymalnych obrotach (co robi to praktycznie cały czas, ponieważ procesor nie daje rady przetworzyć wszystkiego) pobiera 30W, to mniej więcej tyle co nowy laptop przy przeglądaniu internetu, a wydajność tego drugiego jest o niebo lepsza.
Czas pracy na baterii, który kiedyś robił wrażenie, dziś już nie powala. 4-5 godzin pracy na baterii, a przy maksymalnym obciążeniu 3 godziny, jest spotykane w nowych pełnowymiarowych laptopach, ba czasem baterie pozwalają nawet na 7 godzin pracy.

Ok, to do czego się nadaje netbook?
Przy dużych pokładach cierpliwości i wyrozumiałości netbook nada się do przeglądania poczty, newsów oraz oglądania youtube w 240p.



Pomimo wszystkich wad znajdą się i zalety – sprzęt jest lekki i poręczny i bądź co bądź 4 godziny na baterii trzyma. Idealnie sprawdza się jako komputer do pisania, oglądania starych „divx’ów”, słuchania muzyki (również poprzez Spotify), czy grania w stare gry w niskiej rozdzielczości (np. Age of Empires, Starcraft, Diablo, Diablo II).

czwartek, 30 marca 2017

Darmowe grafiki na stronę

Tym razem polecam kilkanaście stron na których znajdziemy grafiki darmowe. Takie, które bez oporów możemy wykorzystać na naszych witrynach. W większości przypadków obrazy są dostępne w wysokiej rozdzielczości.


Przykładowe zdjęcie z Unsplash


poniedziałek, 27 marca 2017

Czy warto składać retro PC?

Kiedy napaliłem się na stworzenie retro PC nawet nie zastanawiałem się nad sensem tego pytania, ba nawet go sobie nie postawiłem. Szybo przejrzałem olx, znalazłem interesującą mnie ofertę blisko mojego miejsca zamieszkania po czym umówiłem się na odbiór ze sprzedającym. Za 70 złotych nabyłem: 



Celerona 900 
384 MB RAM
GF2MX 
monitor LCD 14’ 1024x786 

Nie jest to może rasowy retro PC, ale wydatek rzędu kilku stów, za bądź co bądź archaicznego Pentium I albo Pentium II, ewentualnie 486DX, wydawało mi się lekką abstrakcją.

Nie chciałem też bardzo starego PC działającego pod MS-DOS z nakładką Norton Commander. Wolałem nakładkę Windows 98. Dlaczego? Cóż, po pierwsze mam mało gier bezpośrednio pod MS-DOS, które nie włączają się pod Windows 98. Po drugie chciałem mieć interfejs graficzny.




Problemy z retro PC zaczęły się już podczas instalacji Windows 98. Początkowo wyzwaniem było znalezienie bootowanlej kopii Windows 98 (okazało się, że Windows 98 jest już abandoned i jego obraz jest dostępny w sieci za darmo https://winworldpc.com). Następnie chciałem stworzyć dyskietkę systemową, ale nie miałem dyskietki. Później, gdy już miałem bootowalną wersję 98 i uporałem się z jej instalacją pojawił się problem z milionem sterowników. Gwoździem do trumny okazał się domyślny brak wsparcia dla USB w Windows 98, a gdy wydawało się, że wszystko jest gotowe to Windows zaczął sypać błędami.

To wszystko skłoniło mnie do refleksji, że składanie retro PC jest bezcelowe. Pragniemy powrotu do tamtych czasów, ale tak naprawdę to tylko piękne, nostalgiczne wspomnienia. Gdy już wróciłem do tych czasów to okazało się to bolesne – sprzęt jest głośny, Windows 98 upierdliwy, a gry w korelacji z Windowsem bardziej wybredne, pomijając już że owe gry nie są tak wspaniałe jak je zapamiętaliśmy.

Nie jestem teraz pewien czy chciałem wrócić do tamtych czasów. Póki co retro PC stoi w kącie i rośnie na nim warstwa kurzu. Niemniej jednak mam gotową maszynę, na której mogę odpalić klasyki, z którymi do tej pory był problem nawet pod DOSBOX, czy maszyna wirtualną,czy trybem zgodności w XP.


środa, 15 marca 2017

Czytelnicze podsumowanie roku 2016

Po moim wcześniejszym narzekactwie na „W cieniu prawa” Mroza, czuję się zobowiązany do przedstawienia drugiej strony medalu, czyli najlepszych trzech książek jakie przeczytałem w 2016. Starałem się, aby były to książki świeże (tzn. najlepiej z roku podsumowania), jednak nie było to możliwe w stu procentach.

Ósme życie – tom I (dla Brilki)

Niesamowita opowieść o gruzińskiej rodzinie i ich perypetiach podczas dwóch wojen światowych, a następnie epoce stalinizmu. Także o tym jak groźna może być gorąca czekolada. Fantastyczna, pełna łez narracja prowadzona z perspektywy kobiet (choć jest także jeden mężczyzna). Według mnie najlepsza książka 2016 roku (bo w tym została wydana polska wersja). Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to książka obyczajowa, momentami dramatyczna oraz historyczna przez co nie każdemu może się spodobać. W listopadzie został wydany drugi tom, nie miałem jeszcze okazji go przeczytać, jednak na pewno w tym roku to zrobię.

Link do lubimyczytac



Królowie przeklęci – tom I

Nie jest to tegoroczna książka, na tle pozostałych wręcz archaiczna. Odkryłem ją dopiero w 2016 dzięki polskiej reedycji. Królowie przeklęci to książka historyczna opowiadająca o losie rodziny królewskiej w średniowiecznej Francji (Kapetyngów). Jest tu wszystko czego potrzeba dobrej opowieści: zdrada, intryga, miłość, zabójstwo, spiski. Nie bez powodu okrzyknięto ją „prawdziwą Grą o tron”. Osobiście uważam Królów przeklętych za powieść lepszą od gry o tron. Tę książkę czytało mi się zwyczajnie przyjemniej i na pewno sięgnę po tom II oraz III w tym roku.





Wioska morderców

Niemiecki thriller, w którym młoda policjantka stara się odkryć kulisy tajemniczej zbrodni w ogrodzie botanicznym. Śledztwo doprowadza ją do wioski okrytej tajemnicą. Pierwsze skojarzenie z książka, które mi przyszło na myśl to Zwierzogród (początkowe podobieństwo bohaterek oraz ten ogród botaniczny), ale historia jest naprawdę mroczna. Akcja rozkręca się wolno, ale klimat jaki buduje książka później wynagradza początkowy powiew nudy. Solidny thriller, który na pewno warto przeczytać.

wtorek, 21 lutego 2017

Co z tym Aero2?

Przed końcem roku 2016 osoby, które dalej korzystały tylko z Aero2, jako jedynego połączenia z internetem przeżywały chwile grozy. Jeden osobnik nawet napisał do Premier, aby Państwo zafundowało mu internet, ponieważ jego nie stać na płatny dostęp do internetu w jakiejkolwiek formie. Można o tym przeczytać pod tym linkiem. Swoją drogą zastanawiam się jak trzeba być zdeterminowanym, aby w dobie taniego internetu (oferty zaczynają się od 20 złotych miesięcznie), używać darmowego Aero2 ze wszystkimi utrudnieniami (tzn. download 512kb/s, upload 128kb/s oraz zrywanie połączenia co godzinę wraz z wpisywaniem uciążliwego capatcha celem przywrócenia połączenia).


Jak się później jednak okazało Aero2 zostanie jeszcze z nami na co najmniej 3 lata, a prawdopodobnie jeszcze dłużej. Jest to dobra wiadomość nie tylko dla ludzi nad wyraz cierpliwych, ale i też dla osób które korzystały sporadycznie z internetu Aero2.
Zwłaszcza, że od pewnego czasu można w Aero2 nabyć atrakcyjne pakiety danych bez uniedogodnień. 500MB za 2 złote, 3GB za 5 złotych oraz 30GB za 30 złotych. Wszystkie obowiązują przez 30 dni od momentu zakupu. Warto wspomnieć, że po zakupie pakietu prędkość wzrasta do maksymalnej jaką udostępnia nasz modem oraz dostępny zasięg Aero2. Oczywiście najszybsze połączenie zapewni zasięg i modem LTE.
Osobiście polecam pakiet 3GB za 5 złociszy, który często kupuję, gdy internet mobilny jest niezbędny.

Płatne pakiety Aero2

Co jeśli jednak mamy tylko darmowy dostęp z ograniczeniami i pragniemy ściągać plik, której nie damy rady pobrać w godzinę? (np. ważący 200MB). Przez zwykłą przeglądarkę akcja pobierania zostanie przerwa i będzie trzeba pobierać plik od nowa. Oczywiście można spróbować pluginów przeglądarki, ja jednak wolę odseparowany manager pobierania. Z mojej strony polecam Free Download Manager. Program podzieli plik na części i w przypadku rozłączenia będzie można wznowić pobieranie.


Patrząc na to ile osób korzysta z Bezpłatnego Dostępu do Internetu oraz na przystępność oferowanych pakietów danych życzę oczywiście nam wszystkim, aby Aero2 było dostępne jak najdłużej.