Jego
premiera miała miejsce dokładnie 28 marca 1998 roku, dodatek (Brood
War) ukazał się w tym samym roku w listopadzie.Jest
to jedna z tych gier, które zrewolucjonizowały świat e-sportu, a w
samej Korei jest to wręcz sport narodowy. Dla
mnie jest to gra dzieciństwa, setki godzin spędzone w kampanii i
tysiące w LAN i battle.net.
Jakiś
czas temu postanowiłem uczcić pamięć tej gry i napisać artykuł
o niej. Dziś Blizzard wydał nowy patch do Starcrafta – 1.28, a
dla tych którzy gry nie posiadają gra została udostępniona za
darmo.
Nie
będzie chyba większego bodźca do tego, aby odświeżyć sobie
klasyczną produkcję, co też uczynię, chociażby dlatego, że
planowałem parę akapitów o niej napisać.
Dodatkowo
Blizzard ma w planach Remaster Starcrafta. Poprawiona zostanie
grafika, rozdzielczość zostanie zwiększona oraz zostanie dodanych
kilkanaście nowych lokalizacji w tym polska!
Poprawiona
wersja ma być płatna, cena nie jest jeszcze znana. Warto śledzić
postęp prac na oficjalnej stronie: https://starcraft.com/pl-pl/
Czy
kiedykolwiek po zakupie bundla z grami zastanawiałeś się co zrobić
z powtórzonymi kluczami? Oczywiście można jest sprzedać na
popularnym portalu aukcyjnym, forum portalu o grach, czy (od
niedawna) na bazarze (https://bazar.lowcygier.pl/) lowcowgier.
Ewentualnie powtórki można też oddać, znajomemu albo nieznajomemu
i tutaj z pomocą przychodzi steamgifts.
Jego
filozofia jest dość prosta – logujemy się za pomocą konta
steam, po czym otrzymujemy dostęp do giveaway’ów. Dostępność
jest zależna od naszego poziomu na steamgifts. Zaczynamy oczywiście
od poziomu zerowego, a żeby zdobyć kolejne sami musimy pomyślnie
oddać określoną liczbę gier. Pisząc pomyślnie mam na myśli
zgodnie z regulaminem (czyli między innymi żadnej gry która była
dostępna kiedykolwiek za darmo – za takie rozdawnictwo dostajemy
blokadę slotu, a zaczynamy od 4 slotów. Blokadę dostaniemy również
wtedy gdy nagle skasujemy akcje), w dodatku obdarowany musi nam
wystawić potwierdzenie, że kod działa. Oczywista sprawa, że im
wyższy poziom tym mniej użytkowników, więc przykładowo jeżeli
ktoś rozdaje grę AAA i jest ona dostępna tylko dla osób z 9
levelem chętnych będzie o wiele mniej niż gdy jest dostępna dla
wszystkich albo od pierwszego poziomu. Wygrany kod będzie widoczny w
aplikacji, natomiast w przypadku gift link dostaniemy na maila
podanego w steamgifts.
Na
steamgifts mam 1 poziom (brakuje mi jeszcze trochę do 2, pomimo 6
rozdanych gier), konto od roku, a wygrałem tam już 15 gier, w tym
jedną (Civilization Beyond Earth) z losowania, w którym brało
udział ponad 5 tys. użytkowników. Z reguły trafiam gry niszowe,
bądź rozdawajki od producenta, gdzie rozdawanych jest 20-30 tys.
kopii danej gry. Oczywiście możemy się jednorazowo zgłosić do
ograniczonej punktami (300pkt) liczby giveawayów. Wartość punktowa
danego tytułu uwarunkowana jest o jego ceny na steam. A punkty
dopiero po upływie pewnego czasu odnawiane.
Portal
bierze pod uwagę gry, którymi możemy być zainteresowani oraz
naszą listę życzeń. Ma również możliwość odrzucenia
wyświetlania tytułów, które już posiadamy w bibliotece. Jeżeli
trafimy grę której nie chcemy po prostu klikamy reroll i portal
wylosuje inną osobę. Niemile widziane jest rozdawanie gier, które
wygraliśmy.
„Wyklikanie”
portalu zajmuje około kilku minut, a myślę, że warto, bo prędzej
czy później coś trafimy, a miło jest dostać co za darmo. Jeszcze
przyjemniej jest rozdawać coś co nie jest nam potrzebne.
Kilka
miesięcy temu wyciągnąłem netbooka z szafy celem weryfikacji czy
ten sprzęt ma jeszcze jakikolwiek sens w codziennym użytkowaniu.
Netbook nie zaskoczył mnie i w zasadzie na tym mógłbym skończyć
ten tekst pisząc kategoryczne: NIE! Jednak bez argumentacji to nie
to samo.
Najpierw
zacznę od przedstawienia sprzętu, którego recenzje zamieściłem
prawie 6 lat temu TUTAJ
Specyfikacja
komputera to:
Atom
N455 @ 1.6GHz z technologią HT,
2GB
RAM DDR3 1333MHz,
zintegrowana
karta Intela GMA3150,
HDD
250GB 5400 obr.
Korzystając
z darmowej aktualizacji zmieniłem w nim Windows 7 starter na Windows
10 Home. Początkowo sądziłem, że wolna praca netbooka związana
jest z Windowsem 10, lecz po powrocie do poczciwej siódemki było
jeszcze gorzej. Windows 10 radzi sobie lepiej w przypadku sprzętu o
słabych parametrach. Trzeba jednak mieć na uwadze, że gdy nowy
system pobiera i instaluje aktualizacje w tle praca z netbookiem jest
prawie niemożliwa.
1.
Internet dla cierpliwych.
Jeżeli
pragniecie używać tego, jakże dumnego sprzętu, do przeglądania
internetu to uzbrójcie się w ogromne pokłady cierpliwości. Do
przeglądania internetu korzystałem z przeglądarki Chrome oraz Edge
(ten ostatni działa troszkę lepiej, ale nie jest to kolosalna
różnica). Co irytuje? Rozdzielczość 1024x600 (do której
większość stron zwyczajnie nie jest już przystosowana) oraz to,
że o ile jedna karta ze stroną daje radę (no powiedźmy, że dwie
też), to więcej zakładek znacznie spowalnia komputer i nawet
nawigacja na witrynach WWW może być powolna.
Przy
okazji internetu warto wspomnieć jeszcze o youtube, który zabija
ten procesor rozdzielczością 480p, a często nawet 360p. Jest co
prawda pewien sposób, aby yt przeglądać na kiepskim sprzęcie w
wysokiej rozdzielczości, ale o tym innym razem.
2.
Filmy? Nie wszystkie.
Niektóre
kodeki podobnie jak yt zabiją Atoma. Nie jest to kwestia tylko
rozdzielczości, ale kodeków, do których należą: H264, H265 oraz
HEVC. Przy takim kodowaniu możemy mieć problem z płynnością
wyświetlanego obrazu. Dzieje się tak, ponieważ Atom nie ma
bezpośredniego wsparcia dla tych kodeków. Próbowałem w kilku
różnych programach z lepszym bądź gorszym efektem końcowym,
jednak do płynnego odtwarzania sporo brakowało. Istnieje jednak
oprogramowanie, które przyspiesza odtwarzanie filmów kodowanym
HEVC, jednak jest ono płatne, więc nie testowałem go.
Na
pewno jednak obejrzymy większość filmów w rozdzielczości SD przy
starszym kodowaniu.
3.
Pobór prądu.
Wbrew
pozorom również nie jest taki niski. Ostatnio miałem okazję
zmierzyć domowe urządzenia watomierzem i np. taki netbook, gdy
chodzi na maksymalnych obrotach (co robi to praktycznie cały czas,
ponieważ procesor nie daje rady przetworzyć wszystkiego) pobiera
30W, to mniej więcej tyle co nowy laptop przy przeglądaniu
internetu, a wydajność tego drugiego jest o niebo lepsza.
Czas
pracy na baterii, który kiedyś robił wrażenie, dziś już nie
powala. 4-5 godzin pracy na baterii, a przy maksymalnym obciążeniu
3 godziny, jest spotykane w nowych pełnowymiarowych laptopach, ba
czasem baterie pozwalają nawet na 7 godzin pracy.
Ok,
to do czego się nadaje netbook?
Przy
dużych pokładach cierpliwości i wyrozumiałości netbook nada się
do przeglądania poczty, newsów oraz oglądania youtube w 240p.
Pomimo
wszystkich wad znajdą się i zalety – sprzęt jest lekki i
poręczny i bądź co bądź 4 godziny na baterii trzyma. Idealnie
sprawdza się jako komputer do pisania, oglądania starych „divx’ów”,
słuchania muzyki (również poprzez Spotify), czy grania w stare gry
w niskiej rozdzielczości (np. Age of Empires, Starcraft, Diablo, Diablo II).
Tym razem polecam kilkanaście stron na których znajdziemy grafiki darmowe. Takie, które bez oporów możemy wykorzystać na naszych witrynach. W większości przypadków obrazy są dostępne w wysokiej rozdzielczości.
Kiedy napaliłem się na stworzenie retro PC nawet nie zastanawiałem się nad sensem tego pytania, ba nawet go sobie nie postawiłem. Szybo przejrzałem olx, znalazłem interesującą mnie ofertę blisko mojego miejsca zamieszkania po czym umówiłem się na odbiór ze sprzedającym. Za 70 złotych nabyłem:
Celerona 900
384 MB RAM
GF2MX
monitor LCD 14’ 1024x786
Nie jest to może rasowy retro PC, ale wydatek rzędu kilku stów, za bądź co bądź archaicznego Pentium I albo Pentium II, ewentualnie 486DX, wydawało mi się lekką abstrakcją.
Nie chciałem też bardzo starego PC działającego pod MS-DOS z nakładką Norton Commander. Wolałem nakładkę Windows 98. Dlaczego? Cóż, po pierwsze mam mało gier bezpośrednio pod MS-DOS, które nie włączają się pod Windows 98. Po drugie chciałem mieć interfejs graficzny.
Problemy z retro PC zaczęły się już podczas instalacji Windows 98. Początkowo wyzwaniem było znalezienie bootowanlej kopii Windows 98 (okazało się, że Windows 98 jest już abandoned i jego obraz jest dostępny w sieci za darmo https://winworldpc.com). Następnie chciałem stworzyć dyskietkę systemową, ale nie miałem dyskietki. Później, gdy już miałem bootowalną wersję 98 i uporałem się z jej instalacją pojawił się problem z milionem sterowników. Gwoździem do trumny okazał się domyślny brak wsparcia dla USB w Windows 98, a gdy wydawało się, że wszystko jest gotowe to Windows zaczął sypać błędami.
To wszystko skłoniło mnie do refleksji, że składanie retro PC jest bezcelowe. Pragniemy powrotu do tamtych czasów, ale tak naprawdę to tylko piękne, nostalgiczne wspomnienia. Gdy już wróciłem do tych czasów to okazało się to bolesne – sprzęt jest głośny, Windows 98 upierdliwy, a gry w korelacji z Windowsem bardziej wybredne, pomijając już że owe gry nie są tak wspaniałe jak je zapamiętaliśmy.
Nie jestem teraz pewien czy chciałem wrócić do tamtych czasów. Póki co retro PC stoi w kącie i rośnie na nim warstwa kurzu. Niemniej jednak mam gotową maszynę, na której mogę odpalić klasyki, z którymi do tej pory był problem nawet pod DOSBOX, czy maszyna wirtualną,czy trybem zgodności w XP.
Po moim wcześniejszym narzekactwie na „W cieniu prawa” Mroza, czuję się zobowiązany do przedstawienia drugiej strony medalu, czyli najlepszych trzech książek jakie przeczytałem w 2016. Starałem się, aby były to książki świeże (tzn. najlepiej z roku podsumowania), jednak nie było to możliwe w stu procentach.
Ósme
życie – tom I (dla Brilki)
Niesamowita opowieść o gruzińskiej rodzinie i ich perypetiach podczas dwóch wojen światowych, a następnie epoce stalinizmu. Także o tym jak groźna może być gorąca czekolada. Fantastyczna, pełna łez narracja prowadzona z perspektywy kobiet (choć jest także jeden mężczyzna). Według mnie najlepsza książka 2016 roku (bo w tym została wydana polska wersja). Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to książka obyczajowa, momentami dramatyczna oraz historyczna przez co nie każdemu może się spodobać. W listopadzie został wydany drugi tom, nie miałem jeszcze okazji go przeczytać, jednak na pewno w tym roku to zrobię.
Nie jest to tegoroczna książka, na tle pozostałych wręcz archaiczna. Odkryłem ją dopiero w 2016 dzięki polskiej reedycji. Królowie przeklęci to książka historyczna opowiadająca o losie rodziny królewskiej w średniowiecznej Francji (Kapetyngów). Jest tu wszystko czego potrzeba dobrej opowieści: zdrada, intryga, miłość, zabójstwo, spiski. Nie bez powodu okrzyknięto ją „prawdziwą Grą o tron”. Osobiście uważam Królów przeklętych za powieść lepszą od gry o tron. Tę książkę czytało mi się zwyczajnie przyjemniej i na pewno sięgnę po tom II oraz III w tym roku.
Niemiecki thriller, w którym młoda policjantka stara się odkryć kulisy tajemniczej zbrodni w ogrodzie botanicznym. Śledztwo doprowadza ją do wioski okrytej tajemnicą. Pierwsze skojarzenie z książka, które mi przyszło na myśl to Zwierzogród (początkowe podobieństwo bohaterek oraz ten ogród botaniczny), ale historia jest naprawdę mroczna. Akcja rozkręca się wolno, ale klimat jaki buduje książka później wynagradza początkowy powiew nudy. Solidny thriller, który na pewno warto przeczytać.
Przed
końcem roku 2016 osoby, które dalej korzystały tylko z Aero2, jako
jedynego połączenia z internetem przeżywały chwile grozy. Jeden
osobnik nawet napisał do Premier, aby Państwo zafundowało mu
internet, ponieważ jego nie stać na płatny dostęp do internetu w
jakiejkolwiek formie. Można o tym przeczytać pod tym linkiem.
Swoją drogą zastanawiam się jak trzeba być zdeterminowanym, aby w
dobie taniego internetu (oferty zaczynają się od 20 złotych
miesięcznie), używać darmowego Aero2 ze wszystkimi utrudnieniami
(tzn. download 512kb/s, upload 128kb/s oraz zrywanie połączenia co
godzinę wraz z wpisywaniem uciążliwego capatcha celem przywrócenia
połączenia).
Jak
się później jednak okazało Aero2 zostanie jeszcze z nami na co
najmniej 3 lata, a prawdopodobnie jeszcze dłużej. Jest to dobra
wiadomość nie tylko dla ludzi nad wyraz cierpliwych, ale i też dla
osób które korzystały sporadycznie z internetu Aero2.
Zwłaszcza,
że od pewnego czasu można w Aero2 nabyć atrakcyjne pakiety danych
bez uniedogodnień. 500MB za 2 złote, 3GB za 5 złotych oraz 30GB za
30 złotych. Wszystkie obowiązują przez 30 dni od momentu zakupu.
Warto wspomnieć, że po zakupie pakietu prędkość wzrasta do
maksymalnej jaką udostępnia nasz modem oraz dostępny zasięg
Aero2. Oczywiście najszybsze połączenie zapewni zasięg i modem
LTE.
Osobiście
polecam pakiet 3GB za 5 złociszy, który często kupuję, gdy
internet mobilny jest niezbędny.
Płatne pakiety Aero2
Co
jeśli jednak mamy tylko darmowy dostęp z ograniczeniami i pragniemy
ściągać plik, której nie damy rady pobrać w godzinę? (np.
ważący 200MB). Przez zwykłą przeglądarkę akcja pobierania
zostanie przerwa i będzie trzeba pobierać plik od nowa. Oczywiście
można spróbować pluginów przeglądarki, ja jednak wolę
odseparowany manager pobierania. Z mojej strony polecam Free Download Manager. Program podzieli plik na
części i w przypadku rozłączenia będzie można wznowić
pobieranie.
Patrząc
na to ile osób korzysta z Bezpłatnego Dostępu do Internetu oraz na
przystępność oferowanych pakietów danych życzę oczywiście nam
wszystkim, aby Aero2 było dostępne jak najdłużej.