wtorek, 8 sierpnia 2017

Mass Effect Andromeda - wrażenia

Postanowiłem wybrać się do galaktyki Andromedy, co też ułatwiło mi EA udostępniając 10 godzinną wersję próbną ostatniego Mass Effecta na platformie Origin.
Uniwersum Mass Effecta jest mi dobrze znane, ponieważ grałem we wszystkie części. Od lat widzę stopniowe uproszczenia w serii. Trzecia część odrzuciła w zasadzie idee RPG i skupiła się na strzelaninie, ale wydaje mi się, że w Andromedzie jest jeszcze gorzej. Rozwój postaci jest bardzo ograniczony, wybieramy jedynie umiejętności, a w przypadku naszych towarzyszy możliwości rozwoju są jeszcze węższe. Dodatkowo uproszczenie dialogów między postaciami sprowadza się już raczej do znaczenia przekazu i zdania kontekstowego, a po wyborze protagonista i tak mówi co mu się podoba.
Andromeda działa na silniku znanym z ostatnich odsłon Battlefieldów, jednak pomimo tego grafika nie powala na kolana (Co prawda grałem na ustawieniach auto, zważywszy na leciwość mojego PC). Miałem też mieszane uczucia odnośnie animacji postaci – ich ruchy wydawały mi się strasznie drętwe, jakby była to gra niskobudżetowa.
Moim ostatnim zarzutem są kiepsko zaprojektowane, nudne questy, przez co wrażenie biegania z punktu A do punktu B jest potęgowane.
Mimo wszystko jest kilka aspektów, które oceniam pozytywne. Przede wszystkim klimat, może fabuła nie jest wydumana, ale początek – statek pełen kolonistów, nowa galaktyka, uniwersum Mass Effect – to wszystko składa się na niesamowity klimat.

Z pierwszej odsłony ME zapamiętałem dwie rzeczy – bardzo dobry RPG z elementami FPS oraz cholerne zbieranie surowców (trzeba było lądować na każdej planecie i biegać za surowcami). W Andromedzie można zbierać surowce z planet galaktyk nie lądując na nich, lecz poprzez wysłanie sondy. Bardzo przypadła mi ta forma, jednak nie jestem pewien, czy takie rozwiązanie było już dostępne w ME3.
Pomimo średniej grafiki, gra jest dobrze zoptymalizowana. Płynnie działała na moim czteroletnim pececie. Wspominam o tym, ponieważ po premierze pojawiło się sporo głosów, że gra jest kiepsko zoptymalizowana. Ciężko mi powiedzieć czy były ty pojedyncze problemy, czy poprawki zmieniły sytuację.
Ukończenie triala zajęło mi 3 godziny, bo oprócz ograniczenia czasowego EA wprowadziło także ograniczenie fabularne (zapewne całą grę dałoby się ukończyć w 10 godzin). W pewnym momencie gry dostałem komunikat, że aby kontynuować rozgrywkę muszę zakupić pełną wersję, nie stracę nawet postępu w grze.
Czy wersja próbna mnie przekonała do zakupu pełnej? Nie! Gra jest mocnym średniakiem, a ja mam pełno tytułów z tak zwanej „kupki wstydu”. Wolę poświęcić ten czas, którego notabene mam niewiele, na inne gry. W dodatku cena gry nadal jest zbyt wysoka (119 złotych za wersję PC) to za dużo w stosunku do tego co oferuje gra.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz